9.


ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY



Kolory. Ciekawe zjawiska. Nie do końca namacalne, są raczej czymś niematerialnym, bo przecież coś, co ma jakiś kolor, nie jest samym kolorem. Jest rzeczą. Po co w ogóle istnieją barwy? Bo bez nich świat byłby szary i ponury, a dzięki kolorom jest w pewnym sensie urozmaicony? Ale zaraz, szary to też kolor, jakby na to nie patrzeć. Nie istnieje żadna rzecz, która nie miałaby jakiegoś koloru, a więc mimo to, że kolor sam w sobie nie jest przedmiotem, to żaden przedmiot nie może bez niego egzystować. Pokrętna logika, ale prawdziwa.
Lubię, kiedy wszystko ma jakieś logiczne wytłumaczenie, zawsze to lubiłem. Poczucie, że jest coś takiego jak fakty, tezy, odpowiedzi i wyjaśnienia każdego, nawet najdziwniejszego zjawiska. Nie zawsze proste, ale dzięki nim człowiek ma świadomość, że jest bezpieczny i nic nie może go zaskoczyć. Bo wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, rządzi się swoimi prawami i ma swoje skutki.
Filozofuję. Niedobrze. Nienawidzę wpadać w filozoficzny nastrój i męczyć swój biedny mózg myśleniem o takich popieprzonych rzeczach, nad którymi żaden normalny szesnastoletni chłopak w dwudziestym pierwszym wieku by się nawet nie zastanawiał, chyba, żeby ktoś zaoferował mu w nagrodę parę szlugów, jakieś dragi i wejściówkę do night clubu. Chyba nie jestem i nigdy nie byłem normalnym szesnastolatkiem. Uf, tyle wygrać.
- Czujesz się na fioletowo..?
Omal nie spadłem z łóżka, słysząc tuż nad uchem dość przerażający szept i po chwili owionął mnie zdecydowanie zbyt mocny zapach pasty do zębów o smaku mango, którą tata wręcz uwielbiał. Zjadać. Wyjrzałem ostrożnie spod kołdry i popatrzyłem na niego podejrzliwie. Jego włosy były przetłuszczone, skóra blada i niezdrowa od ciągłego siedzenia w domu no i miał już więcej niż trzydniowy zarost, głównie z powodu swojej niewytłumaczalnej awersji do maszynek do golenia. Poza tym wyglądał jak zwykle, smutny i zagubiony w jakimś odległym wszechświecie.
- Na fioletowo, czyli, że jak?
Rozpromienił się, słysząc w moim głosie nutkę ciekawości. Musiałem przyznać, że niezły był, wyczuwając taką jedną, maleńką emocję pośród morza lodowatej obojętności i rezygnacji, w którym tonąłem od wczoraj.
Kurde, co za beznadziejna metafora. Ty się lecz, Lee Taemin, a nie filozofuj, bo skończysz jak ten facet przed tobą.
- Na fioletowo czujesz się wtedy, kiedy wszystko wydaje ci się zimne i brzydkie, i chcesz się schować jak najgłębiej, żeby nikt cię nie znalazł.
Uniosłem brwi z powątpiewaniem.
- A jaki to kolor, kiedy czujesz się, jakby cały świat był przeciwko tobie, wszystko było do dupy i popieprzone, masz ochotę pozabijać pewnych ludzi, obedrzeć ich ze skóry, spalić, porozrzucać ich prochy po całej Korei, po czym schować się jak najgłębiej, żeby nikt cię nie znalazł..?
Tym razem tata musiał się dłużej zastanowić.
- To chyba zielony.
- No to czuję się na zielono, szlag by to. – Chwilę milczeliśmy, ja wciąż zagrzebany po uszy w swojej kołdrze, łypiąc jednym okiem w sufit i spekulując, kiedy tlen mi się skończy i zejdę z tego świata, żegnając się w końcu ze swoją żałosną egzystencją. Tata z kolei wyglądał, jakby intensywnie myślał, zapewne znowu snując teorie na mało ważne tematy. Czasami mu zazdrościłem. Nie musiał się niczym przejmować. Wyrażał uczucia w kolorach. Żył w swoim własnym świecie, do którego nikt z zewnątrz nie miał dostępu.
Westchnąłem ciężko, bo trochę mnie to wszystko dobijało, a poza tym coraz trudniej było mi oddychać.
- A biały to jakie uczucie?
- Kiedy wszystko jest na swoim miejscu i jest ci ciepło tutaj! – Uderzył się parę razy w pierś po lewej stronie, uśmiechając się szeroko. Tak właśnie myślałem. To dlatego tak dawno nie widziałem czystego, białego koloru, chyba, że w swoich snach, które szybko zamieniały się w koszmary.
Chrzanić moje życie, to już postanowione, uduszę się poduszką i będzie spokój.
- TAAEEMIIN!
Już miałem przystępować do realizacji swojego niecnego planu, ale w tym momencie pisk Sulli przeszył powietrze i zakłócił mój spokój powolnego umierania. Zakląłem pod nosem. Dlaczego ona miała prawo brzmieć tak radośnie, podczas, gdy ja byłem w stanie głębokiej depresji, chowając się przed resztą wszechświata we własnym łóżku?
- CZEGO?!
- TELEFON DO CIEBIE!
- NIE MA MNIE!
Rozległo się cierpiętnicze westchnięcie.
- Tak, wciąż utrzymuje, że go nie ma. Zadzwoń może później.
Prychnąłem pod nosem i zanurkowałem z powrotem pod kołdrę, ignorując zrzędzenie Sulli oraz tatę, który najwyraźniej nie miał zamiaru wynieść się z mojego pokoju, bo rozsiadł się wygodniej w nogach łóżka, z łbem Satana na kolanach i zaczął nucić jakąś sobie tylko znaną melodię. W pewien sposób to mnie zaczęło stopniowo uspokajać. Muzyka zawsze działała na mnie kojąco i pozwalała mi chociaż przez chwilę o niczym nie myśleć, a ponieważ obiecałem sobie, że nawet kijem nie dotknę odtwarzacza mp3 od pewnego zbzikowanego, zboczonego wielkoluda, musiałem zdać się na dziwne rytuały taty. Powoli się rozluźniałem i zaczynałem odpływać w sen, wyłączając pędzące myśli i emocje. Tak, tego właśnie mi było trzeba…
- TAEMIN! Co ty tu jeszcze robisz, zwariowałeś?! – Oczywiście nie mogłem liczyć nawet na chwilę odpoczynku. Niechętnie otworzyłem oczy i spojrzałem na bardzo złą Sulli, która stanęła w drzwiach, ubrana w krótką, czarną sukienkę i niebotycznie wysokie szpilki, na których w ogóle nie umiała się utrzymać i w rezultacie chodziła jak kaczka. Nawet nie chciało mi się tego komentować w jakiś wyjątkowo sarkastyczny sposób. Modliłem się tylko, żeby w końcu poszła na ten swój głupi bal i zostawiła mnie w świętym spokoju.
- O co ci chodzi? – wymamrotałem, zwijając się w kłębek, kiedy pies wepchnął mi się na łóżko i rozłożył w poprzek, obśliniając całe prześcieradło.
Sulli mierzyła mnie zdegustowanym spojrzeniem.
- A o to, że zostało już tylko jakieś pięć godzin do balu, a to CHOLERNIE mało czasu, żeby zrobić z ciebie laskę - seksownego kociaka!
- Nie chcę być seksownym kociakiem, a już tym bardziej laską. Nie idę na żaden bal. Siłą mnie tam nie wyciągniesz, w kiecce czy nie.
Wyrzuciła ręce w powietrze i tupnęła nogą niczym prawdziwa bohaterka jednej z tych swoich beznadziejnych dram, od których była uzależniona.
- Nie mam pojęcia, co się z tobą dzieje! Minho oppa, Amber unni, nawet Kibum oppa, wszyscy wydzwaniają tutaj od rana, a ja ciągle muszę powtarzać, że mam nienormalnego brata, który zawinął się w kołdrę i udaje buritto przez cały dzień!
- Tak i dobrze mi z tym. A teraz idź sobie, nie mogę na ciebie patrzeć, a co dopiero cię słuchać. Przeżywam traumę – oznajmiłem dramatycznie, mając nadzieję, że takie wytłumaczenie jej wystarczy. Nie wystarczyło.
- Amber mówiła, że wczoraj wybiegłeś z kawiarni jakby ktoś cię gonił, do tego stratowałeś po drodze parę stolików i Onew oppę – powiedziała oskarżycielsko. – Możesz mi to jakoś wytłumaczyć? Coś się tam wydarzyło..?
- Uhhh – warknąłem niewyraźnie, mocniej przyciskając poduszkę do palących policzków. – Nie twoja sprawa.
Westchnęła, tym razem bardziej z rezygnacji niż ze złości i już zaczynałem wierzyć, że naprawdę  się poddała, ale niestety była upartą i natrętną smarkulą, więc jak gdyby nigdy nic przysiadła się do reszty rodziny, która nadal okupywała moje łóżko. Jęknąłem z frustracją. W tym domu nie można było liczyć na prywatność.
- Ty zawsze robisz z igły widły – powiedziała Sulli, mierzwiąc moje potargane włosy, na co łypnąłem na nią groźnie z mojego schroniska.
- Tym razem to nie była igła. To były wielkie, ostre i bardzo niebezpieczne widły. Brrr. Boże, nie mogę nawet o tym myśleć bez odruchu wymiotnego. – Wzdrygnąłem się lekko.
- To ma coś wspólnego z faktem, że zużyłeś wczoraj cały płyn do płukania ust i mój żel antybakteryjny? – Bardziej stwierdziła, niż spytała. Odchrząknąłem, zażenowany.
- Cóż…
- Naprawdę jesteś psychiczny. Tatusiu, Taemin jest psychiczny, powiedz mu coś.
Ojciec przerwał swoją monotonną piosenkę i spojrzał na nas wielkimi oczami. Po chwili na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nieco przerażający, trzeba dodać.
- Brązowy, Minnie. Właśnie to do mnie dotarło. Najlepszy sposób na zielony to brązowy. Brązowy jest miły i przyjemny, jeśli znajdziesz brązowy, to poczujesz się lekko i radośnie, i będzie chciało ci się śmiać! Brązowy, brązowy, brązowy. Brązowy jak kawa!
Oboje wpatrywaliśmy się w niego z konsternacją. Tata definiował szczęście kolorem brązowym jak kawa? Co za ironia losu. Sulli przeniosła pytający wzrok na mnie, spodziewając się, że wytłumaczę jej o co chodzi. Zawsze twierdziła, że lepiej rozumiałem tatę, ale ja nie byłem tego taki pewien. Zamknąłem na chwilę oczy, policzyłem do dziesięciu, po czym gwałtownie skoczyłem na równe nogi, powodując spłoszony kwik Satana i równie zaskoczony okrzyk mojej siostry.
Nabrałem powietrza w płuca, dochodząc do wniosku, że moje dramatyczne samobójstwo będzie musiało jeszcze trochę poczekać.
- Tylko nie wsadź mi do oka eyelinera, bo będę bardzo zły.
Podekscytowany pisk Sulli zagłuszył moje przekleństwo.

~*~

Podsumujmy wszystko na spokojnie, nie wpadając w panikę, nie dając się ponieść emocjom i odsuwając na jakiś czas plany zabicia Choi Minho. Zacznijmy od tego, że nie chcę mieć z nim już nigdy, przenigdy, nic wspólnego. Zawsze mnie przerażał, ale wczorajszego popołudnia po prostu przeholował i to przeważyło czarę. Miałem zamiar jak najszybciej zrezygnować z pracy w SHINee Cafe, zmienić szkołę i numer telefonu, wyprowadzić się z tego miasta, zmienić nazwisko i wyrzucić ze swojej głowy wszystkie dotyczące go wspomnienia – to był mój harmonogram na najbliższą przyszłość. Ponieważ wyszło szydło z worka, czy jak to tam się mówi. Okazało się, że do tej pory zdecydowanie źle oceniałem Choiego Minho. Zawsze myślałem, że jego matka pewnie upuściła go w dzieciństwie, albo łażenie z pełną pieluchą na głowie tak podziałało na jego mózg, że teraz po prostu nie pracował prawidłowo. Ale to wszystko było kłamstwo, ponieważ właśnie zobaczyłem jego prawdziwe oblicze i doszczętnie mną ono wstrząsnęło.
Choi Minho był zabawiającym się uczuciami innych ludzi, okrutnym draniem. Najpierw powoli wkradał się w ich łaski, walił jakieś kretyńskie gadki o przyjaźni i zaufaniu, a potem znienacka atakował ofiarę, zostawiając z niej kompletny chaos w postaci sponiewieranych strzępek różnego rodzaju emocji i nieposkładanych myśli. Oto, co robił ten obrzydliwy, wielkooki Żabi Książę i mało tego, widocznie sprawiało mu to ogromną satysfakcję. Podobnie jak jego kumpel, Donghae – (naprawdę byli siebie warci, miałem nadzieję, że Minho też szybko wyląduje w więzieniu za molestowanie nieletnich) – nie miał skrupułów bawienia się innymi, jakby ich uczucia były czymś zupełnie nieważnym i nadprogramowym.
Wiedziałem, że tak będzie. Wiedziałem, że nie należało mu nawet odrobinę zaufać, bo prędzej czy później wykręci mi taki numer i to ja zostanę tym, który nie będzie w stanie się pozbierać. Ale chwileczkę. Nazywam się LEE TAEMIN i nikt nie będzie się mną bawić. Nie miałem zamiaru nabrać się na żadne teksty typu „Pogadajmy jak najlepsi przyjaciele. No dalej, możesz mi się wyżalić ze swoich zmartwień. O, współczujesz mi, zaraz to wykorzystam i rzucę się na ciebie, bo jesteś słaby i bezbronny. Och, masz jakieś problemy? Chcesz o tym porozmawiać? A tam, kij z tym, chodź, wsadzę ci język do gardła, zobaczysz, będzie fajnie.”
NIE, NIE BĘDZIE.
Może na razie mój pomysł z unikaniem go jak ognia wydawał się mało realistyczny, tym bardziej, że jak kompletny idiota dałem się wrobić w tą akcję z przebieraniem za dziewczynę (swoją drogą, ciekawe, czy to też była jego kolejna, zboczona perwersja), ale już planowałem sposób, w jaki się na nim zemszczę. Żeby sobie nie myślał, że może ze mnie żartować. Ugh, tak bardzo go nienawidzę, że z tej palącej rządzy zemsty za chwilę rozpłynie mi się cała tapeta na twarzy i Sulli będzie wściekła. Wolałem tego uniknąć. Zresztą, teraz miałem inne zmartwienia.
- Balony! – pisnęła moja siostra, chwiejąc się niebezpiecznie na swoich obcasach. Spojrzałem na nią krytycznie. Albo mi się wydawało, albo naprawdę JA lepiej od niej radziłem sobie w chodzeniu na szpilkach, co wcale nie było pocieszającą nowiną. – Uwieeelbiam balony! Są takie słodkie~! Nie uważasz, unni, że są urocze..?
Miałem wielką ochotę kopnąć ją w kostkę, ale zbyt trzęsły mi się nogi i mógłbym jeszcze spudłować.
- Nie nazywaj mnie „unni”. To czyni całą sytuację jeszcze bardziej żenującą.
Posłała mi tylko złośliwy uśmieszek.
- Mówiłaś coś, unni?! Przez tą muzykę zupełnie nic nie słyszę!
Zagryzłem dolną wargę, starając się nie rozmazać błyszczyku, czy jak tam nazywało się to badziewie, które Sulli nałożyła mi na usta. Rozejrzałem się ostrożnie po ciemnej sali gimnastycznej, mając nadzieję, że sztuczne włosy skutecznie zasłaniają większą część mojej twarzy. Nie wiedziałem, co mnie podkusiło, żeby przyjść na tą imprezę, w dodatku w takim stroju. Być może to ten obiecany przez Kibuma awans, albo pragnienie udowodnienia Choiemu, że nie jestem ostatnim tchórzem i mimo, że zdecydowanie bardziej pasowało mi chowanie się przed nim w swoim łóżku do końca świata, to bądź co bądź mam jaja, bo jestem chłopakiem i nie robię tego dla niego, tylko dla siebie i swojej premii. Koniec kropka.
- Widzisz gdzieś Amber..? – jęczała mi do ucha Sulli, która uczepiła się kurczowo mojego ramienia. – Mówiła, że pójdzie zrobić sobie ze mną zdjęcie pod tą uroczą, oszronioną altanką w kształcie serca…
- Taemin! Jednak jesteś! Dzięki Bogu, już mieliśmy wkroczyć w Plan B i przebrać mnie za sexy cheerleaderkę! – Ledwo powstrzymałem wrzask, kiedy Jonghyun złapał mnie w pasie i okręcił w powietrzu, ściągając tym samym uwagę najbliżej stojących. Dino bynajmniej się tym nie przejął, nadal cieszył mordę jak po marihuanie, którą prawdopodobnie naprawdę zaczął ostatnio jarać. – Ale wiesz co, Taemin-ah, Key mi powiedział, że musiałbym do tego ogolić nogi, a to byłoby dosyć…
- TAEYEON! – wszedł mu w słowo Kibum, rozdzielając nas niemal brutalnie. Uśmiechnął się, usatysfakcjonowany, na co nie wytrzymałem i pokazałem mu język. – Hej! Słodkie noony raczej tak się nie zachowują w stosunku do swojego oppy. Ale cieszę się, że jednak przyszedłeś.
- Ledwo dał się wyciągnąć – mruknęła Sulli, wykrzywiając usta w podkówkę. – Gdzie jest Amber? Chcę moje zdjęcie pod altanką i buziaka.
- Pomaga Onew i Darze nalewać poncz i uzupełniać przekąski. Możesz iść jej pomóc – rzucił Key, na co ona pisnęła radośnie i już jej nie było. Teraz poczułem się jeszcze bardziej niekomfortowo, o ile to w ogóle było możliwe.
- No i co teraz? Mam udawać, że świetnie się bawię w tym tłumie spoconych nastolatków bez większych ambicji niż schlanie się w sztok?
- Teoretycznie tak – odparł Jonghyun, nie przestając się szczerzyć. – Ale nie musisz być taki… taka spięta. Bezalkoholowy poncz tajnej receptury wujka Onew jest już mniej bezalkoholowy. Sam o to zadbałem, więc może byśmy teraz wrzucili na luz i rozkoszowali się moją przebiegłością, zamiast…
- Minho za chwilę powinien przyjść – przerwał mu po raz kolejny Kibum. – Ze swoim ojcem, bo to on jest tutaj kierownikiem imprezy. Musisz iść się z nim przywitać i błagam cię, nie palnij jakiejś głupoty. Przy jego mamie naprawdę świetnie ci szło. Postaraj się. Dla Minho.
Popatrzyłem na niego ostrzegawczo i zniżyłem głos do szeptu, korzystając z tego, że Jonghyun został w tyle, żeby wyplątać się z serpentyn.
- Daję słowo, że jeśli komuś o tym powiesz, to cię zamorduję.
- Ale o czym? – Zrobił niewinną minę. – Aaa… O tym, jak radośnie wymienialiście się śliną wczoraj w…
- TAK, o tym. A teraz się przymknij. Nie wypaplałeś tego nikomu, prawda?
- Nie, zwykle nie mieszam się w sprawy, które mnie nie dotyczą. Taka tam złota zasada każdej divy. – Machnął lekceważąco ręką, przyglądając się, jak Dino klnie na wszystkie poplątane serpentyny świata. – Nie mam pojęcia, co jest między tobą a Minho. Szczerze mówiąc, nawet nie chcę wiedzieć, ale jedno musimy sobie wyjaśnić…
- Błagam, jak teraz uderzysz w ton „Jeśli go skrzywdzisz, będziesz miał ze mną do czynienia” to stanowczo odradzam, bo chyba szlag mnie trafi – ostrzegłem go, czując, jak krew zaczyna się we mnie gotować. Key uśmiechnął się krzywo, poprawiając jedwabną muszkę, która lekko mu się przekrzywiła.
- Nie ująłbym tego w ten sposób, bo wiem, że sobie poradzicie, ale na twoim miejscu byłbym ostrożniejszy w doszukiwaniu się w tym wszystkim drugiego, trzeciego i dziesiątego dna, co tak uwielbiasz robić.
Zmarszczyłem brwi.
- Nic o mnie nie wiesz.
- Znam cię już trochę, zresztą za bardzo mi przypominasz mnie samego, więc mniej więcej orientuję się, co się tutaj dzieje. – Poklepał mnie po głowie, na co odskoczyłem od niego jak oparzony.
- NIC nie wiesz – wysyczałem przez zęby. – Wkurza mnie, że ciągle jesteś taki pewny siebie, ale to nieprawda. Ty też nosisz maskę! Te twoje ciągłe zmiany stylów, nastrojów… Nie wiesz, czego chcesz ani kim jesteś, a ośmielasz się mówić to innym.
Z satysfakcją obserwowałem, jak zmienia się jego wyraz twarzy. Już miałem coś dodać, żeby dobić go kompletnie i tym samym dać upust swoim emocjom, ale w tym momencie Jonghyun uwolnił się z diabelskich sideł serpentyn i zarzucił nam ręce na ramiona.
- No to jak, idziemy schlać się w sztok, czy nadal będziemy tu stać i udawać, że G-Dragon jest najlepszym DJ’em świata, nawet jeśli to, co on puszcza, jest do dupy?
- Idź sam – syknął Kibum, wywijając się pod jego ręką. – Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza. Głowa mnie boli.
- No weeeź, jeszcze nawet nie potańczyliśmy! – Jonghyun wyglądał na zawiedzionego. – Sam mówiłeś, że chcesz tańczyć..!
Ze sfrustrowanym jękiem zasłoniłem uszy, które zaczynały mnie już boleć od dudniącej muzyki, chociaż przebywałem tu dopiero od pięciu minut. Korzystając z nieuwagi JongKeya, zanurkowałem w tłum tańczących, lub jakkolwiek inaczej można było nazwać to, co wyprawiali ludzie na sali. Wielka kula dyskotekowa rzucała kolorowe światełka na ściany, ale poza tym było ciemno, więc zaryzykowałem i wyprostowałem się, mając nadzieję, że nikt mnie nie rozpozna.
Co teraz? Miałem szukać faceta, od którego samego widoku robiło mi się niedobrze? Chyba tak nisko jeszcze nie upadłem. Zacząłem przeciskać się między ludźmi i próbowałem dostrzec Onew lub Sandarę, jedyne osoby, które byłem w stanie znieść, głównie dlatego, że nie naraziły mi się jeszcze za bardzo. Poza tym wypadałoby mi chyba przeprosić Jinki hyunga za to, że go wczoraj stratowałem, wybiegając na oślep z kawiarni. Nie moja wina, że plątał się pod nogami.
- Taemin..? Taemin oppa… To ty?
Zmroziło mi krew w żyłach na dźwięk cieniutkiego, znajomego głosu tuż za mną, który zdecydowanie nie należał ani do Dary, ani do Onew, ani nawet do Minho. Przez chwilę wahałem się, czy lepiej odwrócić się, czy zacząć uciekać, sprawiając wrażenie, że ja to wcale nie ja, ale było za późno. Wielkie, niewinne i pełne bezgranicznego szoku oczy IU taksowały mnie skonfundowanym spojrzeniem.
- Ty… Ty wyglądasz jak dziewczyna, oppa.
Poczułem, że oblewam się krwistym rumieńcem.
- Uch… Nie, to nie… Proszę cię, IU, nie tak głośno.
- Kto… Dlaczego ty… Czy to… - Plątała się, robiąc krok do tyłu i omal nie wpadając na szklanego łabędzia, który pełnił funkcję dekoracji. Przełknąłem ślinę, rozglądając się, czy nikt nie słucha, po czym złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem w stronę toalet. Tam dudnienie muzyki aż tak nie docierało. Była zbyt zszokowana, żeby się opierać, więc wcisnąłem ją w kąt i sam schowałem się w cieniu, mając nadzieję, że nikomu nie zachce się do kibla w ciągu najbliższych pięciu minut.
- Posłuchaj, wiem, co myślisz, ale to nie tak – zacząłem tłumaczyć, nie mogąc znieść widoku jej wystraszonej miny, pełnej czegoś na kształt obrzydzenia. – Ktoś mnie do tego zmusił. Nie mogę ci powiedzieć kto i najlepiej by było gdybyś zapomniała, że w ogóle widziałaś mnie w tym stroju, albo…
- Choi Minho? – Teraz jej oczy zrobiły się jeszcze większe i błysnęło w nich coś niebezpiecznego. Odsunąłem się, zbity z tropu, bo złość nie była reakcją, której kiedykolwiek bym się po niej spodziewał. – Minho oppa, prawda? On cię do tego zmusił? To okrutne, Taemin-sshi! Okrutne i takie nienaturalne!
Oblałem się zimnym potem, odgarniając z twarzy sztuczne włosy, które zaczynały mnie irytować bardziej, niż moje własne.
- Nie, to nie jego wina. On nie ma z tym nic wspólnego. – Nie miałem pojęcia, co mi nagle odbiło, żeby bronić tego kretyna. Powinienem raczej wyżalić się IU z mojej nienawiści do żabola i pozwolić jej obrażać go do woli, ale nie potrafiłem. Z jakiegoś powodu nie podobał mi się fakt, że mogłaby myśleć o nim źle. Tylko ja miałem prawo na niego narzekać. – Po prostu zapomnij o tym, okay? Idź potańczyć, albo coś… Udawajmy, że nigdy się tu nie spotkaliśmy.
Nie wyglądała, jakby miała zamiar przystać na moją propozycję. Pobladła i wolno pokręciła głową.
- Oppa, ten Minho to jakiś bardzo chory człowiek, skoro kazał ci się ubrać jak dziewczyna. Powinieneś szybko zerwać z nim kontakty, a jeśli wciąż by cię prześladował, lepiej natychmiast zgłoś to na policję.
Potarłem nerwowo czoło, bo głowa zaczynała mi pękać od natłoku emocji, zbyt głośnej muzyki i całej reszty. Przysunąłem twarz do jej twarzy, żeby upewnić się, że dobrze mnie zrozumie.
- Nie masz się o co martwić, IU. Znam Minho i owszem, jest trochę psychiczny, ale do niczego mnie nie zmusza. Myślisz, że bym mu na to pozwolił? Nie daję sobą pomiatać.
Nagle dotarło do mnie, że to prawda. Zachwiałem się z wrażenia na tych przeklętych szpilkach, kiedy uświadomiłem sobie, że skoro Minho do niczego mnie nie zmuszał, to ten cały pseudo pocałunek wczoraj nie mógł wyjść jedynie z jego inicjatywy. Nie rządził mną, więc co to miało znaczyć..? Jakaś porąbana część mnie chciała się z nim całować? Przypomniałem sobie, jak przycisnął moje plecy do zimnej ściany, dotykał mnie i błądził językiem po wnętrzu moich ust, sprawiając, ze widziałem gwiazdy i miałem wrażenie, że się zapadam. Co to miało znaczyć? Może Sulli miała rację i rzeczywiście byłem psychiczny? Może odziedziczyłem to po tacie? Może dostawanie świra było genetyczne i może…
To, co poczułem chwilę później, zdecydowanie nie spowodowało uczucia miękkiego spadania ani tym bardziej buzujących w głowie gwiazdek, chociaż równie mocno mną wstrząsnęło.
IU zarzuciła mi ręce na szyję i przyciągnęła do siebie, gryząc mnie w wargę i zmuszając do otwarcia ust. Byłem zbyt szokowany, żeby ją odepchnąć, czy zrobić cokolwiek innego. Całowanie IU było czymś zupełnie innym od całowania Minho. Jej oddech smakował miętową pastą do zębów, miała szorstki język i była tak niska, że musiała pociągnąć mnie za kark, żebym się pochylił. To było dziwne. Mogłem zarejestrować tyle rzeczy, podczas, gdy wczoraj zwyczajnie straciłem zdolność myślenia. Co się ze mną działo? Nie powinienem tego nawet porównywać.
- Ty, Sungmin, patrz, lesbijki! – dotarł do mnie czyjś pijacki chichot i to mnie otrzeźwiło. Odskoczyłem od IU, zasłaniając ręką usta, podczas gdy ona wbiła wzrok w ziemię i zaczęła cichutko pochlipywać. Obok nas zmaterializowało się nagle dwóch kolesi ze starszej klasy, oboje już nieźle wstawieni czymś zdecydowanie mocniejszym, niż poncz Onewa.
- Ale jaja, no ja nie mogę, Ryeowook, po prostu zaraz mi stanie! Lesby!
- MASZ Z TYM JAKIŚ PROBLEM, NIETOLERANCYJNA ŚWINIO?! – Podskoczyłem na dźwięk głosu Amber, która właśnie wychodziła z łazienki, wyglądając jak rozwścieczony byk na rodeo, rozdrażniony kolorem czerwonym. Długa, różowa sukienka i makijaż zdecydowanie nie pasowały do jej codziennego, amberowego stylu niechlujnej chłopczycy, ale zadziwiająco dobrze w tym wyglądała. Sungmin i Ryeowook popatrzyli po sobie niepewnie, wymamrotali coś niezrozumiałego, po czym rzucili się w stronę sali gimnastycznej.
Amber zmierzyła mnie uważnym spojrzeniem, a potem przeniosła wzrok na IU i z powrotem na mnie. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię pod wpływem jej niedowierzającej miny.
- Wy… Zresztą nieważne. Taeyeon, Minho cię szukał, pożegnaj się z koleżanką i idziemy do niego.
Wzięła mnie za rękę, jakbym był zagubionym dzieckiem i zaczęła ciągnąć za sobą. Rzuciłem IU ostatnie spojrzenie, chcąc coś jeszcze powiedzieć, ale nie wydałem z siebie żadnego dźwięku. Wyglądała tak bezbronnie, stojąc w tym kącie, zarumieniona ze wstydu i z oczami pełnymi łez.
Dlaczego to wszystko musiało być takie skomplikowane?
Na szczęście Amber nie zadawała żadnych pytań, bo byłem zbyt wykończony, żeby na nie odpowiadać. Żałowałem, że nie zostałem w domu, rozmawiając z tatą o bezsensownych rzeczach, zamiast teraz radzić sobie z nowymi problemami. Minho miał rację, przyciągałem kłopoty jak magnez.
- Tusz ci się rozmazał – zauważyła z troską Amber, kiedy przedzieraliśmy się przez tłum pijanych ludzi. Zrobiła taki ruch, jakby chciała zetrzeć mi ciemną smugę z policzka, ale zawahała się i cofnęła dłoń. Czasami naprawdę miałem wrażenie, że rozumie mnie najlepiej ze wszystkich.

~*~

Nie znaleźliśmy Bambiego, mimo, że obeszliśmy całą salę dwa razy. Jonghyun i Key gdzieś zniknęli, a Dara, Onew i Sulli powiedzieli nam, że jego ojciec kręcił się w tłumie i witał wszystkich nauczycieli. Samego żabola żadne z nich nie widziało. Przyszło mi do głowy, że pewnie już dawno sobie poszedł, olewając tą głupią imprezę, swojego tatuśka i całą resztę. Nie dziwiłem mu się, ale mógł przynamniej dać jakoś znać, że chrzanimy plan Kibuma i nie ma już potrzeby angażować w to mnie oraz Taeyeon. Bolała mnie głowa i było mi niedobrze, chociaż nic jeszcze nie wypiłem. Za dużo rzeczy miałem do przemyślenia, a tata wciąż siedział w domu zupełnie sam, nie licząc psa. Mimo zapewnień Sulli, że Satan dobrze się nim zaopiekuje, miałem co do tego poważne wątpliwości. Ruszyłem w kierunku wyjścia, ignorując Amber, która krzyczała coś za mną i próbowała chwycić mnie za ramię, ale jakaś tańcząca para skutecznie jej to uniemożliwiła, wpychając się pomiędzy nas. Byłem wolny.
Kiedy w końcu znalazłem się na zewnątrz, wciągnąłem do płuc chłodne powietrze i usiadłem na oblodzonej fontannie. Miałem ochotę wetrzeć sobie śnieg w twarz, żeby przestała palić mnie żywym ogniem.
- Taemin-ah.
Zamknąłem oczy, modląc się, żeby to była tylko halucynacja spowodowana zmęczeniem, ale niestety to naprawdę Minho stał przede mną ze zmartwionym wyrazem twarzy, rozczochranymi włosami i rozwiązanym krawatem. Zacisnąłem zęby, mierząc go nienawistnym spojrzeniem, bo ostatnie, na co miałem ochotę, to konfrontacja z nim, kiedy czuję się i wyglądam jak ostatnie gówno. W milczeniu patrzyłem, jak zdejmuje marynarkę i zarzuca mi ją na ramiona. Gentleman się znalazł. Usiadł niepewnie kawałek dalej i spojrzał na mnie poważnie.
- Musimy porozmawiać.
Wypuściłem wstrzymywany oddech, który szybko zamienił się w zamarznięty obłok pary.
- Nie chcę z tobą rozmawiać. Rozmowy z tobą zawsze kończą się dla mnie upadkiem moralnym, zresztą nie tylko moralnym.
- Chciałem cię przeprosić – mruknął cicho, przenosząc wzrok na swoje buty. – Nie. Chciałem błagać cię o wybaczenie. Nic nie poszło zgodnie z planem. Wszystko się posypało i to moja wina. Wybacz mi, błagam. Mogę nawet klęknąć, jeśli chcesz.
- O Boże, nie przeginaj.
- Wiem, że prawdopodobnie zepsułem naszą przyjaźń. Być może zaprzepaściłem ostatnią szansę na utrzymanie dobrych stosunków z tobą. Przepraszam za ten pocałunek. I przepraszam też za to, że wcale tego nie żałuję.
Mój wzrok był prawdopodobnie bardziej lodowaty, niż śnieg, na którym siedzieliśmy, bo Bambi zadrżał lekko, kiedy na mnie spojrzał. Założyłem ręce na piersi, nienawidząc się za to, że jestem tak spokojny, chociaż od środka rozsadzała mnie dzika wściekłość. Nie byłem w stanie nawet powiedzieć mu, co o nim myślę i jak bardzo go nie cierpię. Miałem wrażenie, że on też jest lekko zaniepokojony moim zachowaniem. Żadnych wybuchów złości. Żadnego ciskania ciężkimi przedmiotami. Żadnych chamskich przytyków. Tylko spokój, cisza i przeszywający chłód zimowego powietrza.
- Przykro mi, że tak się czujesz – odezwałem się w końcu zachrypniętym głosem. – Nie wiem, dlaczego mnie pocałowałeś, nie wiem, czy to był jakiegoś rodzaju eksperyment, czy po prostu chciałeś sprawdzić, jak dużo wytrzymam. Przyjaciele się raczej ze sobą nie całują, no chyba, że ty i twój kumpel Donghae wyznajecie jakąś inną zasadę.
Minho ukrył twarz w dłoniach i westchnął ciężko.
- Nie chciałem tego. To znaczy, chciałem, ale nie w ten sposób. Ja też jestem zdezorientowany, wierz mi. Nigdy nie czułem czegoś takiego do chłopaka.
- Czegoś takiego – powtórzyłem głucho. – Powiedz, że żartujesz.
- Mówię poważnie. Jesteśmy przyjaciółmi, a przynamniej byliśmy. Byliśmy?
- Byliśmy. Chyba. Dopóki nie zorientowałem się, że mam w ustach twoje organy. – Zamilkłem na moment, analizując to zdanie. – Język. Mam na myśli język.
Zaśmiał się nerwowo, ale nie było w tym cienia jego zwykłego optymizmu.
- A teraz co?
- Teraz mam dziewczynę. – Czułem się, jakby ktoś inny wypowiadał to zdanie moim głosem. Pomyślałem o IU i jej słodkiej buzi, niewinnych oczach i miękkich wargach, i o tym, jak smutno wyglądała, stojąc sama w kącie za drzwiami do łazienki po tym, jak mnie pocałowała. Czułem coś do niej w ogóle? Chyba nie, ale właśnie o to chodziło. IU była bezpieczną opcją. Nie irytowała mnie. Sprawiała, że czułem się normalnie i nie próbowała wyciągać ze mnie nieodpowiednich wspomnień ani myśli. Nie miałem przy niej okropnego wrażenia, że się roztapiam.
Minho patrzył na mnie w niemym szoku, pobladły i nieszczęśliwy. Zachciało mi się ryczeć, ale zacisnąłem zęby i postanowiłem, że nie rozkleję się jak jakiś bachor w depresji.
- Dziewczynę – powtórzył cicho. – IU?
- Owszem. Bo lubię dziewczyny. I lubię IU. Wybacz, hyung.
Zagryzłem wargę aż do krwi, próbując zignorować walące serce. Upłynęła kolejna, bardzo długa sekunda.
- Mogę cię przytulić? Ostatni raz? – zapytał drżącym głosem.
Zawahałem się przez moment, myśląc nad jakimś złośliwym komentarzem, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Powoli przysunąłem się do niego i niezdarnie objąłem go za szyję, wciągając zapach kawy z cynamonem. Niewiarygodne, jak wszystko się pozmieniało w ciągu pół roku. Czasami naprawdę żałowałem, że tamtego poranka spojrzałem w górę i dostrzegłem postać na dachu.
- Co tu się wyrabia?! Mój syn nie będzie migdalić się z pierwszą lepszą lafiryndą w miejscu publicznym!
Czyjaś silna ręka gwałtownie pociągnęła mnie za włosy, przez co omal nie spadłem z zamarzniętej fontanny. Krzyknąłem cicho i odwróciłem się z zamiarem obrzucenia intruza lodowatym spojrzeniem, ale zamarłem na widok miny Minho, który wyglądał, jakby zobaczył ducha. Powoli uniosłem głowę i napotkałem bardzo zdezorientowany wzrok pana Choi seniora, który trzymał w dłoni moją kasztanową perukę.
Nigdy nie mów „mogło być gorzej”.

~*~

DODATEK SPECJALNY – JONGKEY

- No chooodź, zobaczysz, będzie fajnie, musimy do tego zatańczyć, to moja ulubiona piosenka!
- Jonghyun, ostatnie dziesięć piosenek też było twoimi ulubionymi, a nie znałeś tytułu żadnej z nich. Pogadamy, jak wytrzeźwiejesz.
Westchnąłem ciężko, zastanawiając się, za jakie grzechy właśnie mnie zawsze to spotyka. Skumulowałem w sobie całą negatywną energię i cisnąłem nią w Jonghyuna, ale był zbyt pijany, żeby się chociażby wzdrygnąć. Zaczynałem żałować, że przefarbowałem włosy. Mój stary imidż księcia mroku robił zdecydowanie większe wrażenie i skuteczniej odstraszał namolnych ludzi. Co mnie podkusiło, żeby zmieniać styl? A tak, Kim Jonghyun i jego niewinny tekst, że zawsze wolał blondynki. Na samą myśl o tym miałem wielką ochotę utopić się w wazie z ponczem.
- Ale Bummie, ja jestem całkiem – hik – trzeeeźwyyy! Zobacz, zaraz ci to udowo… uwodo… undo… pokażę!
Znalazł sobie kawałek wolnego miejsca między kołyszącymi się w rytm muzyki parami, po czym stanął na jednej nodze, rozkładając ręce na obie strony. Zachwiał się niebezpiecznie, a wraz z nim kieliszek z szampanem, który wciąż kurczowo trzymał w ręce. Próbowałem mu go już parę razy dyskretnie odebrać, ale skończyło się na tym, że przytulił go do piersi, przy okazji wylewając połowę zawartości na swoją koszulę i przemawiał do niego cienkim głosem, twierdząc, że to jego dziecko. Kieliszek z szampanem. Gdzie ja żyję.
- Rzeczywiście jesteś super trzeźwy – przyznałem beznamiętnie, bo jak to mówią, lekarz kazał przytakiwać. – Co nie zmienia faktu, że nie zatańczę z tobą do tego szitu, który tutaj puszczają, a poza tym, to by dziwnie wyglądało, facet tańczący z facetem.
- Ale… ale… ale… Ja nie jestem facetem! Jestem szekszi czirle… czireli… czire… No tą taką, co skacze z tamponami!
- Pomponami! – Boże, trzymaj mnie, bo nieodwracalnie stracę wiarę w ludzkość. Niewiele mi brakuje. Dobrze przynamniej, że nie chodziłem tutaj do szkoły, bo najbliżej stojący ludzie już się dziwnie na nas patrzyli.
- Kibum, zabierz stąd Jonghyuna – powiedział błagalnie Onew, gapiąc się w wazę z ponczem, który był odpowiedzialny nalewać. – Chyba troszkę przesadziłem z aromatem wiśniowym.
- Jasne, a szampan Piccolo zalatuje wódką, bo bąbelki wyparowały – syknęła z irytacją Sandara, niemal agresywnie rzucając nową porcję ciasteczek na tackę. Jinki hyung popatrzył na nią z miną zbitego psa.
- Dlaczego jesteś dzisiaj taka zła? Zrobiłem coś nie tak..?
- Owszem!
Przewróciłem oczami, łapiąc za kołnierz Jonghyuna, który od paru sekund kręcił się w kółko i próbował utrzymać balon na nosie, chichotając przy tym jak idiota. Czasami naprawdę zastanawiałem się, co ja w nim widzę. To nie tak, że leciałem na każdego ładnego chłopaka, bez względu na to, czy jego mózg był wielkości orzeszka arachidowego, czy nie. Zwykle trzymałem ludzi na dystans i to mnie łączyło z Taeminem, ale kiedy już komuś zaufałem, to nie miałem zamiaru się tego wypierać, jak pewien wkurzający smarkacz, którego wszyscy znamy. Co do Jonghyuna, to budził we mnie uczucie rozczulenia i za każdym razem, kiedy go widziałem, miałem ochotę złapać go w ramiona i nigdy nie wypuścić. Był jak zagubiony szczeniak, nieco nieporadny, ale przy tym niegłupi. Ta cała historia z jego rodziną naprawdę mną wstrząsnęła, a niewiele było rzeczy, które tak mnie poruszały. Współczułem mu i cieszyłem się, kiedy Onew hyung zaproponował mu mieszkanie u nas, nie tylko dlatego, że nie miał dachu nad głową, ale też z całkiem prostego powodu – chciałem częściej być przy nim.
- Ooo, Bummie, śnieg padaaa! – zawołał z entuzjazmem, jak tylko wyszliśmy na taras. Było zimno jak cholera i w przeciwieństwie do niego nie widziałem powodu do ekscytowania się spadającą z nieba, zamrożoną wodą, która tylko burzyła mi fryzurę. Postanowiłem jednak nie psuć mu radochy, kiedy zaczął biegać z otwartą buzią i łapać zimne płatki na język. Co za dzieciak.
- Wiesz, że w ten sposób zachorujesz na zapalenie płuc i umrzesz..?
Zatrzymał się i zmarszczył brwi, próbując skupić na mnie wzrok, a potem uśmiechnął się szeroko.
- UMRZYJMY RAZEM!
- Cooo…
Zanim zdążyłem zareagować, zostałem brutalnie wrzucony w zaspę śnieżną tuż pod migotającą altanką w kształcie serca, gdzie zakochane pary robiły sobie zdjęcia przed balem. Niestety nie było nic romantycznego w pluciu śniegiem, co zaraz uczyniłem, wycierając mokrą twarz.
- Pogięło cię?! Zużyłem cały lakier, żeby utrzymać tą fryzurę w nienaruszonym stanie przez cały wieczór, że już o kremie nawilżającym i kredce do oczu nie wspomnę! Własnoręcznie zaniesiesz mój garnitur do pralni!
Jonghyun nie przejął się zbytnio tą groźbą, bo najwyraźniej nadal był zbyt pijany, żeby zrozumieć powagę sytuacji. Westchnął tylko błogo i przyturlał się do mnie, kładąc głowę na mojej piersi, tym samym uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Zamarłem. Pijany czy nie, było w tej sytuacji coś niekomfortowo intymnego. Postawione na żelu, dwukolorowe włosy Dino łaskotały mnie w policzek, a jego ciało było tak rozgrzane, że czułem się, jakby leżał na mnie ogromny termofor. Nawet śnieg wydał się nagle mniej lodowaty niż minutę temu.
- Mówiłem, że będzie zabawnie – wymamrotał Jonghyun ledwo słyszalnie. – Szkoda tylko, że ze mną nie zatańczyłeś. Może gdyby GD nie zaczął puszczać Biebera, to dałbyś się namówić.
Skrzywiłem się lekko, wbijając wzrok w rozgwieżdżone niebo nad nami.
- Nie sądzę.
Właśnie, że tak. Bardzo chciałem z nim zatańczyć, to było moje marzenie, nieważne, do jakiej muzyki, od biedy mógłby być nawet Gangnam Style. Albo nie, to byłoby nieco dziwne. Ale prawda była taka, że zawsze marzyłem o wolnym tańcu z chłopakiem, który sprawiał, że czułem się w stu procentach sobą, nie musiałem chować się za jakąś maską…
- Czy ja chowam się za maską? – wypaliłem, zanim zdążyłem ugryźć się w język. – Taemin mówi, że nie wiem, czego chcę i dlatego cały czas się zmieniam. Myślisz, że coś w tym jest?
- Taemin to popieprzony dzieciak, ale go lubię. – Jonghyun ziewnął, chowając twarz w mojej koszuli. Miałem nadzieję, że nie słyszy, jak szybko bije mi serce. – Ale czasami koleś ma rację.
Natychmiast się spiąłem.
- Więc to prawda? Jestem encyklopedycznym przykładem niezdecydowanego nastolatka z problemami? Świetnie. Chyba zamknę się w sobie.
- Nieee, Bummieee, nie o to mi chodziło! Mam na myśli, że nie powinieneś przejmować się Taeminem ani nikim innym, bo jesteś wspaniały taki, jaki jesteś. A jeśli jeszcze nie wiesz, kim jesteś, to nic nie szkodzi. Możesz się powoli dowiadywać, a my ci pomożemy. Możesz zawsze na mnie polegać.
Zamrugałem parę razy, czując, że moje oczy robią się podejrzanie wilgotne. Jonghyun podparł się niezdarnie na łokciu i spojrzał na mnie z góry z błąkającym się na ustach, czułym uśmiechem. Kilka kropel roztopionego śniegu z jego włosów skapnęło na moją twarz i mogłem się założyć, że natychmiast wyparowały, bo moje policzki były rozpalone jak kuchenna blacha. Odchrząknąłem nerwowo, próbując się szybko pozbierać.
- Wow. To naprawdę… Naprawdę filozoficzna myśl, Jjongie. Jestem z ciebie dumny. Nie spodziewałem się takiej wyczerpującej odpowiedzi, um… Dziękuję.
Rozpromienił się, kiedy wyciągnąłem rękę, żeby strzepnąć mu z głowy biały puch.
- Dostanę buziaka w nagrodę?! Jjongie chce buziaka w nagrodę!
- Uh… Pogadamy, jak wytrzeźwiejesz.
___________________________

Z dedykacją dla Kei-chan. Głowa do góry. Mam nadzieję, że szybko wszystko sobie uporządkujesz, przemyślisz i powrócisz z nowymi, genialnymi pomysłami. Będę czekać i na pewno nie tylko ja. Jesteś moją inspiracją, nie wyobrażam sobie k-popowego świata bez Twoich opowiadań. Hwaiting!~ :3
A tak na marginesie, to jest najdłuższy rozdział na tym blogu. Umiarem o.o Osobiście jestem fanką fragmentu z JongKey (tak myślałam, że ten paring zdobędzie najwięcej głosów, nieważne jak bardzo miałam ochotę na Sulber ^^). Miło było napisać coś, co dla odmiany nie zawiera poplątanych filozofii Taemina.
Ach i taka mała zapowiedź. Planuję opowiadanie. Nowe. O EXO. Czekam na aplauz albo deszcz pomidorów.
Ferie się kończą. Z krótkie, za krótkie TT.TT

49 komentarzy:

  1. Wiesz co? ... Jednak nie jesteś przewidywalna O_O
    Omo... końcówka min2 O_O jej, czekam na next! jak najszybciej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uf, to przynajmniej tyle dobrze. W sumie sama siebie czasem zaskakuje ^^

      Usuń
  2. O Boże nie mogę. Nie mogę wymyślić nic konstruktywnego! Boże moja wena! Boże umieram To było mega genialne. Taemin oczywiście rozwala system. I te kolory..xD Jongkey jak zwykle wspaniały. Ahh...dziś jestem beznadziejna wybacz mi to coś powyżej. Weny życzę!'* Ferie są stanowczo za krótkie -.-
    G.G
    love-is-still-love.blogspot.com
    i-love-you-monkey.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże przytkaj się bo mi trochę głupio czytać takie rzeczy, szczególnie od Ciebie :D :3

      Usuń
  3. uczę się, a raczej dogorywam nad logiką, wchodzę na bloggera z nutką rozpaczy w sobie, a tutaj part! kumpela, która mnie uczyła tylko się roześmiała na moje piski radości xD

    bosz, Taemin, ty mały burasie T^T sam się przed sobą przyznać nie możesz, że ci się podobało T^T
    a Ty, droga Autorko, jak zwykle utniesz w takim momencie, że muszę krzyczeć do monitora "NIE, DLACZEGO TERAZ!" T_T tyle brutalności w Tobie... ale czekam jak to dalej rozwiniesz...
    Ferie mają to do siebie, że szybko się kończą, a przynajmniej tak nam się wydaje T^T ja na swoje poczekam jeszcze tydzień, a do tego czasu muszę pokonać jeszcze 7 egzaminów T^T
    dodatek JonKey przesłodki T^T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, hm, teoretycznie też się powinnam uczyć, czy coś, ale korki z matmy (si si, korki z matmy w ferie TT.TT) odebrały mi wszelkie siły witalne, a historia/chemia/pp nadal leży, kwiczy i zawodzi. Eh.
      Haha, zawsze lubiłam kończyć w takich szczególnych momentach, żeby podbudować napięcie, chociaż sama nienawidzę, kiedy w opowiadaniach autorzy nagle ucinają i "c.d.n. trololo czekajcie sobie teraz buahaha" -,- Wiem, że to zakrawa na hipokryzję z mojej strony, no ale cóż poradzić ^^
      Dasz radę na tych egzaminach. Powodzenia życzę. Hwaiting, unni! :3

      Usuń
    2. też miałam korki z matmy w ferie kiedyś xD na mnie moja matematyczka dużo zarobiła, bo jak były funkcje to siedziałam u niej co drugi dzień xDDDDDD i ciągle 40zł w łapsko
      historia... całe życie zagrożenie, bo dla mnie to bylo nie do pojęcia (a miałam klasę o profilu rozszerzonym xD), chemię w gimnazjum umiałam dobrze, w liceum miałam dobrego kolege w ławce XD z pp miałam 6 za nic, lol

      no mam nadzieję, ze dam radę, dziś zdałam kolejne dwa XD ale jutro mam taką mega zerówkę, że wysiądę xD no ale może się uda XD włąśnie zasiadam do drukowania notatek i ich przyswojenia ^^
      a ty nie próżnuj z partem, bo widzisz, sama nie lubisz, ale jak się pastwić można na własnym blogu to tak fajnie, bo ty wiesz jak to będzie dalej, a ja np zdycham xD!!!

      Usuń
    3. Huhu moja korepetytorka bierze więcej -,- co za zdzierstwo. No, ale przynajmniej coś ogarniam. Ja jestem na profilu humanistycznym, chociaż nie mam pojęcia, co na nim robię, skoro wole matmę (mimo, że nie zawsze ją rozumiem). Ale cóż, na mat-geo nie było już miejsc, a nie chcieli otworzyć specjalnie dla mnie profilu muzyka/plastyka/wf TT.TT Więc wylądowałam tu gdzie jestem.
      Haha, postaram się Ci jakoś wynagrodzić to zdychanie w takim razie :D I daj znać jak poszły egzaminy, trzymam kciuki :3

      Usuń
    4. póki co 7/11 zaliczonych~ ale najgorsze przede mną.
      ja byłam na polski-historia-łacina-wok... polski i hista ledwo 2, łacina i wok 4... XDDD matmy nie lubiłam, bo pani była słaba xD i zdanie matury zawdzięczam tylko korkom~
      na profil muzyczny się wstydziłam iść, bo tam trzeba śpiewać i grać na instrumencie, a ja tak bardzo nie lubię publicznie xD

      czekam na wynagrodzenie :3

      Usuń
    5. Ja tam bym wolała śpiewać niż zakuwać 23927493 dat na historię i rozkminiać, jaka jest koncepcja losu ludzkiego jakiegoś tam gościa, na polskim xD A jak sobie pomyślę, że jt do szkoły, to mnie trafia. Uff... No dobra, powodzenia życzę na kolejnych egzaminach, na pewno zdasz je wszystkie <3

      Usuń
  4. Świetny rozdział, jestem pod wrażeniem! *____*
    życzę duuużo weny :p

    OdpowiedzUsuń
  5. "No tą taką co skacze z tamponami"
    Jezu rozwaliłaś mnie tym tekstem xD
    JongKey zacny, cudowny i też jestem jego fanką^^
    A ten dziewiąty rozdział...jaki długi i zabawny no i jeszcze miał w sobie to coś *.* Genialnie napisany jak zwykle <3
    Z znowu ta moja niezmierna radość gdy zobaczyłam nowy post!
    Opowiadanie o EXO. Jestem jak najbardziej za tym pomysłem ostatnio mam fazę na ten zespół. Ciekawe co wymyślisz <3
    A więc życzę dużo weny i czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JongKey forevaa. Uwielbiam ich, chociaż zawsze wolałam 2min, ale Dino i Diva też mają w sobie to coś. Cieszę się, że nie zawiodłam Cię tym rozdziałem, bo sama jestem średnio zadowolona, ale zostawmy moje marudzenie w spokoju. Najważniejsze, że się podoba <3
      Też mam ostatnio fazę na EXO. Długo nie mogłam złapać na nich tej zajawki, chociaż zawsze mi się podobał ten zespół, a teraz nagle BUM. Nawet nie mogę zdecydować, którego z nich kocham najbardziej. Za dużo ich jest i wszyscy są zbyt idealni *___*
      Dziękuję za wenę, przyda się :3

      Usuń
  6. Aish, wybacz mi, że komentuję z tak dużym opóźnieniem! O ile kilka godzin można tak nazwać. xD
    Po prostu nie zdążyłam skomentować, kiedy byłam na komputerze, a mijało się z celem, żebym komentowała przez telefon. Mam złe doświadczenia z tym, kiedy za każdym razem kiedy chciałam dodać komentarz, ten mi się usuwał. Więc wolałam poczekać do rana.
    Nawet oderwałam się od dramy, kiedy dodałaś rozdział *o*. A tak czekałam na Gikwanga w stroju kucharza w "My Princess", ale trudno, najpierw musiałam przeczytać rozdział u ciebie.
    Wiesz, czuje jakąś więź z opowiadaniową Sulli. Też jestem uzależniona od dram, więc doskonale ją rozumiem. Po obejrzeniu zbyt dużej ich ilości, chodzę po domu i powtarzam pojedyncze, koreańskie słówka. Za dużo Azji *o*
    Dobra, koniec o moim dziwnym zachowaniu, miałam skomentować rozdział, który na pewno utkwi w mojej pamięci.
    Za mało 2mina, cierpię. Ale wierzę w to, że mi wynagrodzisz kiedyś, którymś rozdziałem, więc dzielnie czekam. Choć poprzedni rozdział był taki, że 'dostałam' 2mina na zapas ^^. Do tej pory, mimo że minęło kilka dni, nadal jaram się ich pocałunkiem i czerwienie na samą myśl o nim. To było słodkie! Na dodatek wspomniałaś o tym w tym rozdziale. Tamten moment z poprzedniego rozdziału był naprawdę kochany. Zwłaszcza, że Key wszystko widział.
    Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw! Taemin mówi, że ma dziewczynę, wydaje się przed ojcem Minho, że Teamin chłopakiem przebranym za dziewczynę... Serio, mimo iż to opowiadanie, to i tak się boję o biednego Bambi i Taemina. No ale cóż, widać są tak pechowi jak ja, więc współczuję im. Zastanawiam się, jak to się dalej potoczy, bo ojciec Minho, wydaje się bardzo straszny, niczym moja matematyczka, uwierz, trafne porównanie, więc nie chciałabym być na miejscu bohaterów, tym bardziej, że shippuje związek Taemina i Minho, którego jeszcze nie ma. Boje się, że IU się wepcha i BUM. Koniec moich marzeń o 2minie. Jestem też ciekawa tego, czy Minho kiedykolwiek dowie się o domowej sytuacji Taemina, a przede wszystkim: jak zareaguje, bo ja byłabym w totalnym szoku. I co z resztą przyjaciół... Taemin jest w dosyć, a nawet bardzo trudnej sytuacji, więc tak się nad tym zastanawiam. Choć swoją drogą, fajnie, że wybrałaś taki los dla Taemina i Sulli (jaka ja jestem okrutna, wiem *o*). Bo będąc w takiej sytuacji, Taeminowi jak najbardziej pasuje taki charakter, jaki ma. Coś czuję, że moja wypowiedź nie ma sensu.
    Uroczy ten dodatek z JongKey! Kiedy czytałam ten bonus, uśmiechałam się do siebie jak głupia. Wiesz, to taka miła odmiana, także mam nadzieję, że napiszesz jeszcze jakiś bonus. Chociaż... I tak całe opowiadanie jest dla mnie genialne, więc nie zależnie czy dodasz jeszcze jakiś bonus, czy nie, będę je kochać *o*
    Fajnie też, że nie zaniedbujesz bocznych bohaterów. Bo mimo wszystko, często pojawia się Onew z Darą, Sulli, Amber, IU, a nawet ojciec Taemina, który zawsze mnie rozbawia. Wykreowałaś naprawdę świetną postać. To też tyczy się reszty; Tae, Minho, Kibuma czy Jonghyuna. Wszystko jest idealne. Takie odnoszę wrażenie.
    Podziwiam cię też, za to, że piszesz tak długie rozdziały, a jeszcze nie wyłapałam żadnej literówki. U innych często widzę choć jeden błąd, u ciebie jeszcze ani razu. Tak trzymaj!
    Nowe opowiadanie z EXO... hmmm. Nawet lubię ten zespół. Może nie tak jak SHINee, B2ST czy BIGBANG (swoją drogą, fajnie, że upchnęłaś GD jako kiepskiego DJ, który ku zawiedzeniu Jonghyuna, niestety nie puścił Justina Biebera, haha) ale i tak jeżeli napisałabyś z EXO jakieś opowiadanie, na pewno czytałabym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale martwi mnie jedno, bo sama wiem to z własnego doświadczenia. Z reguły jest tak, że kiedy zakłada się nowy blog, czy pisze nowe opowiadanie, to zaniedbuje się to, które pisało się wcześniej, a ja nie chcę, byś opuszczała, zawieszała czy przerywała to opowiadanie. Jest moim ulubionym, także dlatego się obawiam.
      I to właśnie taka głupia sytuacja, powinnam się cieszyć, że będzie nowe opowiadanie twojego autorstwa, a tymczasem martwię się, że to opowiadanie zostanie zaniedbane :c. Mam tylko nadzieję, że tak się nie stanie.
      Zapomniałam zapytać się też w poprzednim komentarzu, więc poczekałam do teraz; ile planujesz rozdziałów troubles maker? Ostatnio się tak nad tym zastanawiałam.
      Oby jeszcze dużo, oby jeszcze dużo, oby jeszcze dużo! :D
      Czuję, że napisałam strasznie krótki komentarz, przepraszam.. A miałam zamiar napisać coś znacznie dłuższego. Buu, siedzi we mnie okropny leń. Nienawidzę go.

      Aaa, właśnie. Przy okazji chciałam cię zaprosić do siebie na bloga, bo właściwie zaczęłam pisac moje pierwsze opowiadanie z 2minem i Jongkey. klejnot-jeziora.blogspot.com Ale wiesz, nie musisz wchodzić. Tylko jak miałabyś kiedyś ochotę.
      I przepraszam za tak nieładny spam na końcu komentarza *o* Nie poznaje się.

      Nie zmieściłam się w jednym komentarzu, ugh.

      Usuń
    2. Uszati~ :3 To jest według Ciebie KRÓTKI komentarz? o.o To jest jakaś epopeja narodowa i kocham Cię za nią! <3 To pozwól, że odpowiem po kolei, trochę mi to zajmie, ale zawsze się cieszę, jak mogę sobie w ten sposób porozmawiać z czytelnikami ^^
      Parę godzin to nie opóźnienie. Ja czasami (wstyd się przyznać) czytam rozdział, pozachwycam się nim, mówię sobie, że skomentuję w najbliższej przyszłości, a potem wylatuje mi to z głowy i jest mi głupio -,- Miałam obejrzeć "My Princess". Jest na liście moich dram do obejrzenia, razem z tysiącem innych pozycji. Też jestem uzależniona od dram. Dramy, anime, k-pop i masa innych rzeczy, bez których nie mogłabym żyć. Co ta Azja robi z ludźmi. Nic już nie jest takie samo.
      2mina jeszcze dostaniesz, spokojnie. Aż będziesz miała ich dość. Z tą IU to w sumie było zamierzone, zawsze irytowało mnie, że w większości opowiadań to do Minhena przywalają się jakieś laski, a Minnie cierpi. To tak, jakby nikt nie dostrzegał, że Tae też jest mężczyzną i bądź co bądź może się podobać (no co ty nie powiesz, Alice *o*). Minho dowie się o sytuacji Taemina i Sulli, ale jeszcze nie do końca wiem, jak to rozegram. Lubię pana Lee seniora. Jest jak takie małe dziecko, żyjące w swoim własnym świecie, którym się trzeba opiekować. Bonusy będą, owszem, przewiduję jeszcze kilka, na pewno wcisnę jakieś niewielkie Sulber (co prawda wolę yaoi, ale w yuri też jest coś na swój sposób słodkiego. Love is love.) Staram się pamiętać o drugoplanowych postaciach, żeby każda z nich miała jakąś historię. W następnych rozdziałach bardziej przybliżę sytuację Dary i Onew (taki tam mały spoiler ^^). Nie ma literówek? To znaczy, że mam dobrego Worda, który sprawdza mi pisownię, bo jestem dyslektyczką i ortografia to nie moja mocna strona.
      Co do fanfika o EXO, to masz sporo racji. Też właśnie tego się obawiam, zwłaszcza, że nie jest mi obce takie porzucanie starych opowiadań na rzecz nowego -.- Dlatego chyba się jeszcze z tym wstrzymam. Napiszę trochę do przodu i zobaczę, jak to będzie ze sobą współgrać. Nie wiem, ile rozdziałów będzie na trubles makerze. Z początku miało być góra 10, ale jak widać, dosyć się rozwinęło. Jest za dużo wątków i mam jeszcze parę pomysłów do zrealizowania, więc prawdopodobnie koło dwudziestu rozdziałów będzie. Bardzo chciałabym doprowadzić to kiedyś do końca.
      Opowiadanie 2min/JongKey? *.* Żaden spam, już dawno chciałam przeczytać coś Twojego :D W dodatku moje ukochane paringi. Aww, zainteresowałaś mnie, zaraz ogarnę.
      I dziękuję za tak długi komentarz! :3

      Usuń
    3. Może króciutki nie jest, ale mógłby być dłuższy. Poza tym, zauważyłam, że tylko tobie piszę tej długości komentarze. Tzn innym też, ale to jeden, reszta krótsza, u ciebie nie potrafię się zmieścić w kilku zdaniach, komentując to opowiadanie ^o^
      Wiesz, My Princess to dobra drama, jestem w 5 odcinku, ale jednak nie wciągnęła mnie tak jak inne, które oglądałam, między innymi "To The Beautiful You" czy "Playful Kiss". Nie wiem, nie ma tego czegoś w sobie, mimo że gra tam Gikwang i to dosyć uroczą postać :D
      Hmm, myślę, że dobrze zrobiłaś to z tym Taeminem i IU. Masz rację, co czytałam jakieś opowiadanie, to zawsze Minho miał dziewczynę, a Tae był takim odludkiem, on nigdy nie był podejrzewany o zdradę, zawsze Minho. Także fajnie, że u ciebie jest inaczej, miła odmiana. Ale i tak to nie oznacza, że zapomniałam o 2minie. Czekam na nich i tak jak obiecałaś - dostanę ich, aż będę miała dość. Już się doczekać nie mogę!
      Już się nie mogę doczekać tych bonusów, ponieważ ten był strasznie wciągający i taki kochany! Zauważyłam, że Key ma podobny charakter do Taemina. Tzn, nie jest tak sarkastyczny, ale ma tą małą iskierkę, która łączy go z Lee. Ale to jest akurat fajne. W ogóle każda twoja jest świetnie wykreowana. Nawet Minho z pieluchami na głowie ^^. Nie wiem, czytając twoje opowiadanie, wyobrażam sobie Minho jako chłopaka, który jednak nie jest ciotą, serio, czasami czytając inne opowiadania, autorzy kreują Choi na takiego kurwiszczępa i wieśniaka, że aż żal się czyta. Z Minho ciężko wgl kogoś ciekawego wykreować, przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie, a twoja wizja Minho mi się podoba, nawet bardzo.
      Nie ma literówek, a mam bystre oko. Tzn, bystre oko... tylko, kiedy czytam innych opowiadania, u siebie za nic w świecie nie wyłapię, dlatego czasami muszę korzystać z pomocy bety. Tyle, że mój Open Office jest niedobry i nie podkreśla mi błędów -.-
      I szczerze cie podziwiam. Mówisz, że jesteś dyslektyczką, a błędów wgl nie ma. Dlatego jesteś jeszcze lepsza, w tym co robisz, bo pisanie opowiadań wychodzi ci świetnie.
      I cieszę się, że wstrzymasz się jeszcze z nowym opowiadaniem. Bo bardzo zżyłam się z Troubles Maker, i nawet, jeżeli nowe opowiadanie o EXO będzie nie wiadomo jak świetne, to i tak nie zastąpi mi tego, to dlatego, że TM jest moim ulubionym, dlatego trzymam kciuki, żebyś dotrwała i napisała je do końca.
      I cieszy mnie również to, że jeszcze około 11 rozdziałów na mnie czeka. A ja już się martwiłam, że za niedługo ta historia dobiegnie końca.
      Spam, nie spam, ale i tak przepraszam xD

      Usuń
    4. Tylko mnie piszesz takie długie? *o* Jestem zaszczycona <3 Ja też się staram komentować wyczerpująco, jak już czytam, żeby dokładnie podzielić się z autorem swoimi przemyśleniami, bo z własnego doświadczenia wiem, że autorzy to lubią ^^ "To The Beautiful You" jest moim namber łan forever *___* Kocham ta dramę i nie ma to nic wspólnego z faktem, że Minhosz tam gra (no może troszeczkę). Ale naprawdę, jest to chyba najlepiej zrobiona drama, jaką oglądałam, bo czasem mam tak, że zaczynam się nudzić przy którymś odcinku i zostawiam dramę niedokończoną. A z "TTBY" tak nie było. Miszcz.
      Key rzeczywiście jest trochę podobny do Taemina, jak sam zauważył, ale on to taka diva, ma taki sposób bycia. Z tym Minho też masz trochę racji, on jest trudną postacią. Zawsze ciężko mi było go rozgryźć nawet w realu, jest taki tajemniczy, zdystansowany i nie wiadomo co mu się tam w głowie roi. Flamin Charisma. Ale tutaj chyba jest raczej takim szalonym optymistą, który za wszelką cenę chce opiekować się Tae i udowodnić mu, że świat jest piękny i kolorowy, etcetera, etcetera.
      Sporo czasu walczę z tą dysleksją, więc możliwe, że jakaś tam poprawa jest ^^
      Wzięło mnie ostatnio strasznie na to EXO. Szczególnie na LuKaia (z przeproszeniem dla fanek HunHana i Kaisoo), więc możliwe, że to się w przyszłości rozwinie. Jak skończę TM to chciałabym też pisać jeszcze coś o SHINee bo bądź co bądź jestem z nimi bardzo zżyta, ale to już bardzo odległe plany xD

      Usuń
    5. Tak, tylko tobie, u innych nie potrafię się tak rozpisać, nawet u By-Silencio, gdzie Wyzwanie, było moim ukochanym opowiadaniem numer jeden, (dodam, że było to pierwsze opowiadanie yaoi jakie przeczytałam i chwyciło mnie za serce.)nie potrafiłam. Ale później znalazłam się na twoim blogu i tak jakoś wyszło, jak na razie mam wene na pisanie takich komentarzy, bo właściwie jest co komentowac, nie mogę siedziec cicho i nic nie napisac pod notką, jeżeli piszesz takie cudeńka *o* I tak oto twoje opowiadanie jest teraz moim ulubionym i nie przestrasz się, jak moje komentarze będą dosyc dziwne - czasami piszę cholernie chaotycznie jak się czymś cieszę xD Albo po prostu zachowuję się jak jakiś dzikus, Boże *o*
      Taak! To The Beautiful You bije na głowę wszystkie inne. Nawet mój kuzyn dzwoni do mnie, żebym przyszła do niego, bo chce ją oglądac. :D a co do My princess, nie oglądaj, szkoda czasu, nudna trochę.
      A ja obejrzałam TTBY ze względu na to, że przypominało trochę yaoi :D A Minho polubiłam tak przy okazji, bo przyznam się, że wcześniej, tak do września nie przepadałam za SHINee xD
      LuKai, boże, mój ukochany parring. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham *o* ja sama mam zamiar napisac one shota o LuKaiu :D I wiesz, taki pomysł, jak serio chcesz napisac nowe opowiadanie, a nie jesteś pewna, czy zdołasz pisac to nowe i troubles maker, to tak jak mówiłaś, wstrzymaj się, ale żeby zaspokoic tą chęc (jakkolwiek dziwnie to brzmi xD) napisz właśnie one shota z nimi? Może to coś pomoże ^^

      Usuń
    6. asdfglrehdbncmkifu! Wreszcie ktoś rozumie moją miłość do LuKai *____* W sumie HunHan też kocham, ale LuKai jest po prostu słodsze, o! <3 Hm, za łanszoty to ja się wolę nie brać, zawsze mi później zostaje niedosyt i najchętniej pisałabym dalej, ale... Mam pewien pomysł jak to pogodzić xD Faktycznie wstrzymam się z tym bardziej rozbudowanym opowiadaniem o EXO przynajmniej do czasu, aż będę w jakimś konkretnym momencie Troubles Makera. Na razie mam ochotę na takiego mini - LuKaia, ale niekoniecznie łanszota. Zobaczysz ^^ A ty też pisz, boże, LuKaia nigdy dość *___* :3

      Usuń
  7. Zaczynam się poważnie zastanawiać czy Taemin jest masochistą, czy po prostu zwykłym idiotą... (przepraszam Cię mężu :P)No bo kurcze... nooo... jak można tak zupełnie sprzecznie z samym sobą, no? Pod koniec poczułam przerażenie, jak wkroczył pan Choi. Coś czuję, że Minho to w jednym kawałku do domu nie wróci xd
    Za to potem dodatek specjalny był jak miód na skołatane nerwy^^ Taaaakie pocieszne, słodkie, kochane, romantyczne... Rozpływam się! hahaha Będę miała przez cb cukrzycę :P Rozpaczliwie pragnę więcej! hahahah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taemin nie jest masochistą, głupi też nie jest. On jest raczej bardzo dotkliwie naznaczony przez los i teraz boi się komukolwiek zaufać. Chyba czuje coś do Minho, ale sam przed sobą tego nie przyzna, a Bambi też za bardzo się pospieszył z tym pocałunkiem. Gdyby wiedział, w jakim naprawdę stanie jest Tae, to byłby delikatniejszy i rozegrał to powoli. Minnie potrzebuje teraz przyjaciela, oparcia, którego nigdy nie miał, a nie romantycznego związku, bo sam broni się przed swoimi uczuciami. Ale na wszystko przyjdzie czas.
      Uf, jaka rozkmina mojej własnej postaci :D Też zaczynam filozofować.
      Fragment z JongKeyem miał być taką równowagą dla smutnego 2mina. Chciałam nawet, żeby Dino pocałował Kibuma, ale to też jeszcze za wcześnie.
      Nie rozpływaj się! W przyszłym tygodniu dziesiątka, wytrzymaj troszkę~ :3

      Usuń
    2. moze nie do konca dobrze ubralam w slowa to co pomyslalam o Tae, uswiadomilas mi to :') przepraszam :P jeszcze chwileczka i 10^^
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
    3. Nic nie szkodzi, nie dziwię się, że ktoś mógł odnieść takie wrażenie, dlatego postanowiłam wyjaśnić :D Nie wiem, jak z tą dziesiątką, bo zapowiada się dla mnie bardzo ciężki tydzień, ale zrobię co w mojej mocy żeby był na czas ^^

      Usuń
  8. Ja mam chyba jakiegoś pecha. Przeglądarka znowu mi się wyłączyła, kiedy byłam już pod koniec komentowania. T^T Cóż za ból. Zaczynam od początku!
    Dziękuję za dedykację, bardzo się wzruszyłam, jak z resztą wiesz. Unni, też mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy i tak zwana wena w końcu zapuka do mojego pokoju bez drzwi ~.
    Zacznę od początku. Właściwie reakcja Taemina jest dość zaskakująca. Spodziewałam się, że wydrze się na Minho, a on po prostu uciekł i ukrywa się przed światem, bardzo oryginalnie z jego strony ^^'. Zwykle nie lubię czytać o rodzicach bohaterów, ale ojciec Taemina jest tak dziwnym, zakręconym człowiekiem, że nawet zaczęłam głębiej się zastanawiać nad znaczeniem kolorów w jego mniemaniu. Ciekawie to zaplanowałaś *.*.
    Byłam święcie przekonana, że ten pomysł z balem nie wypali, przez tą sytuację w kuchni, kiedy ojciec Minho go uderzył. Jakże się zdziwiłam! Biedny Taemin, który znowu musiał udawać dziewczynę. Jednak najgorsze przed nami, albowiem... UI! Jak ja jej nie cierpię T^T
    Zaczynając od tego, że nazwała Minho chorym, a przecież każdy wie, że tylko Tae tak może na niego mówić, prawda? Po drugie ten pocałunek... Oczywiście, że nie miał gwiazdek przed oczami, skoro to nie był Minho, tylko UI! Dobra, zbulwersowałam się trochę, bo kiedy pomyślę sobie o późniejszych słowa Tae, które skierował do Minho, to mam ochotę wejść do tego opowiadania i po prostu jej coś zrobić. Ale do rzeczy.
    Kiedy już wyszedł przed szkołę i spotkał tam Minho, czekałam ze zniecierpliwieniem, co takiego się wydarzy. Wyobraź sobie moje zdziwienie, gdy Tae okazał się całkowicie opanowany i chłodny O.O To był dla mnie szok. Spodziewałam się przekleństw, krzyków i rękoczynów, a tutaj mile mnie zaskoczyłaś. Chociaż nie. Słowa Taemina nie były miłe i nie dziwię się, że Minho był blady i smutny. W ogóle to kłamstwo było okropne, oppa! Jak mogłeś w ogóle? T^T Przecież Minho wyznał Ci swoje uczucia, a Ty tak go potraktowałeś... Aż przypomniało mi się, że u mnie (SB) to Minho wszystko mieszał, a u Ciebie Taemin xD Taka miła zamiana.
    Kolejna szokująca sprawa. Ojciec Minho zdenerwował mnie nie dlatego, że jest głupi. Zdenerwował mnie, bo jest chamem, który ciągnie za włosy biedne dziewczyny! ... No bo jaki normalny mężczyzna tak robi? Jak jakiś australopitek... No dobra, koniec moich rozważań. Jestem ciekawa, co będzie w kolejnym rozdziale, aż nawet boję się pomyśleć O.O . Co nie znaczy, że mi się nie podobało, bo jak zwykle jestem zachwycona fabułą i długością, nigdy w to nie wątp *^*.
    Co do one-shota - był przekochany. W końcu rozumiemy uczucia Kibuma, który jest prawie tak samo pokręcony, jak Taemin, tylko w trochę inną stronę xD Bardzo mi się podobało.
    Jeśli miałaś ochotę na yuri, to ja naprawdę nie pogardzę, gdy napiszesz jakiegoś one-shota, serio *^*.
    EXO! Tak, biję Ci pokłony, pisz ficki o EXO <3. Zdałam sobie sprawę, że era ficków o SHINee przemija, i wchodzi właśnie drugi zespół SM. ~ To może być ciekawe, na pewno będę czytała, jak każdą Twoją twórczość, unni.
    Trzymaj się i przetrwajmy kolejne tygodnie szkoły, aż do świąt wielkanocnych. A później matury, także kolejne wolne. Oby zleciało jak najszybciej ^^ !

    Całusy, Kei-chan <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, sama nie wiedziałam, jak ktoś, kto nigdy nie zaznał prawdziwej bliskości z innym człowiekiem, takiej intymnej i zupełnie sobie nieznanej, mógłby na nią zareagować. Tae był zszokowany, zły i wystraszony, nie potrafiłby wydrzeć się za Minho w takiej sytuacji, musiał to sobie najpierw dokładnie poukładać. Ale jeszcze porozmawiają i sobie to wyjaśnią jak trzeba ^^ Co do taty Taemina, to bardzo go lubię. Na początku myślałam, że to będzie dość trudne, pisać o osobie chorej psychicznie, więc starałam się jak najmniej o nim wspominać, a teraz doszłam do wniosku, że wypadałoby pokazać, jak bardzo Tae się o niego troszczy. No bo w sumie oprócz niego nie ma nikogo, Sulli to wciąż infantylny dzieciak. Więc cieszę się, że też go polubiłaś ^^ Nie złość się na IU, kto by się oparł Minniemu? *.* Poza tym taka do końca zła to ona nie jest. Martwi się o niego, bądź co bądź chce dla niego dobrze, chociaż za szybko ocenia ludzi i sytuacje.
      Hej no już bez przesady, Taemin nie jest aż tak agresywny, a do rękoczynów to już na pewno by nie doszło i nie dojdzie, bo on sobie lubi tak gadać, ale brzydzi się przemocą, tak jak powiedział w 8 rozdziale :D No ale jeszcze dojdzie do ich konfrontacji, wtedy sobie pokrzyczy do woli. Tak tak, ojciec Minho to cham i prostak, bije swoje dziecko, ciągnie za włosy jego dziewczynę (chłopaka?) i w ogóle jest złem wcielonym. Coś w tym jest, ale zauważ, że nikt nie rodzi się złym, wszystko zależy od wydarzeń, które tak na człowieka wpływają.
      Boże, mam jakiś filozoficzny nastrój dzisiaj O.o Nie przejmuj się mną ^^
      Będzie na pewno jakiś oneshot yuri i jakieś Onew/Dara i parę jeszcze innych bonusów w tym stylu xD Co do tego EXO, to mam już w zasadzie 1 rozdział, ale trochę się tego obawiam na razie publikować. Jeszcze chyba poczekam, żeby mieć jakiś zapas. Eee tam, SHINee nigdy nie przeminie! SHINee forevaah nieważne ile nowych bandów SM wypromuje, o! <3
      Dziękuję, Ty też się trzymaj. Przeżyjemy jakoś do tego wolnego~ :3

      Usuń
  9. nie wiem, dlaczego dopiero teraz się tutaj znalazłam ;o ale Twoje opowiadanie chyba stanie się jednym z moich ulubionych ^^ świetny pomysł z wątkami rodzinnymi Jonga i Taemina, nigdy nie spotkałam się z czymś takim w innych ff;d No i uwielbiam takiego Tae <3 Kreowanego na zbuntowanego nastolatka, a tak na prawdę w środku bardzo wrażliwego *_* przez całe opo czekałam też na rozwiniecie sytuacji JongKey i wreszcie się doczekałam słodkiego fragmenciku ;d moment z peruką Tae i ojcem Choi mnie rozwalił i umieram z ciekawości, co się teraz stanie XD
    od teraz będę tu zaglądać regularnie^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yaay, dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba *.* Właśnie tak się zastanawiałam, czy wplecenie tych wątków z rodziną to będzie dobry pomysł, ale chciałam bardziej realistycznie przedstawić świat Taemina i reszty, wiec chyba dobrze zrobiłam ^^ JongKey jeszcze się rozwinie, 2min też, zobaczysz :3

      Usuń
  10. Witam :D Do godziny 4 rano czytałam twoje opowiadanie... I normalnie zakochałam się w nim *.*
    Prawda jest to troszeczkę podobne do dramy Coffe Prince, ale oczywiście o wiele ciekawiej jest czytać to twoje cudo ^^
    Jestem dość cienka w pisaniu komentarzy hehe, ale liczę na szybkie nadejście kolejnego rozdzialiku! :D
    Pozdrawiam i weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O.o do 4 rano..? Podziwiam Cię, naprawdę, ja bym chyba nie dała rady :D Prawda, prawda, to jest właściwie zainspirowane dramą "Coffee Prince", jedną z moich ulubionych zresztą. Chciałam napisać AU, nie wiedziałam, gdzie rozegrać akcję, w końcu padło na kawiarnię. Bo kawa to moje tru love forever, w dodatku Minho w stroju baristy z "To The Beautiful You"... *___* Pozwól, że na tym zakończę xD
      Dziękuję za komentarz i za wenę, i strasznie się cieszę, że Ci się spodobało :3

      Usuń
  11. Okey zacznę od początku : D .
    Po pierwsze boski wygląd bloga < podziwiam ^^ >
    Po drugie, spodobało mi się jak z Taemin'a zrobiłaś takiego bezdusznego, zimnego drania. To dość ciekawe i zabawne :)
    + Key w czarnych włosach : P . Szczerze mówiąc zawsze przerażał mnie w tej fryzurze i bardzo się cieszę że zdecydował przefarbować się na blond :)
    Ten rozdział był niesamowity :D , wręcz mnie poruszył ;______________________ ;
    z resztą tak jak poprzedni kiedy w końcu doczekałam się pocałunku 2Min'a :D
    Jestem nową czytelniczką twojego bloga i bardzo mi się on spodobał :).
    z zaciekawieniem czekam na dalsze losy Tae i Minho ^^ .
    chociaż najbardziej poruszył mnie JongKey i szczerze mówiąc najbardziej na nich czekałam , aż w końcu się doczekałam ;) ( mogłaby, prosić więcej takich dodatków z JongKey'em ? :D )
    Rozbawił mnie także Donghae :D jak i przeraził mnie ojciec Minho. Jak przeczytałam o tym ze go pobił .. zrobiło mi się aż nie dobrze na myśl o tym człowieku ;<<< . Nie toleruje takich ludzi , ale na szczęście to tylko opowiadanie xD
    Czekam na dalsze rozdziały i podziwiam cię za twój talent : ) . Nie każdy może usiąść i zacząć pisać :D .

    + Przepraszam ze dopiero teraz napisałam ale wolałam wszytko przeczytać , a dopiero na koniec się wypowiedzieć : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Zapomniałam jeszcze dodać że strasznie kocham Exo i czekam z ekscytacją i niecierpliwością na opowiadanie z nimi ^^ .
      Na pewno będzie tak świetne jak to : )

      Usuń
    2. Haha, z tym wyglądem bloga to Cię muszę rozczarować, ja do tego palca nie przyłożyłam xD Nigdy nie umiałam się obsługiwać grafiką komputerową, więc zazwyczaj wykorzystywałam do tego innych ^^
      Mnie Key zawsze przerażał, bez względu na fryzurę. Ale go kocham i tak *.*
      Yay, cieszę się, że Ci się podoba Troubles Maker, zawsze wariuję z radości na widok nowego czytelnika :3 Obiecuję, że będzie jeszcze kilka dodatków, nie wiem, czy akurat z JongKeyem, ale może i dla nich znajdzie się jakieś 5 minut.
      Aww też strasznie kocham EXO, od niedawna właściwie, a co do opowiadania to planuję... coś. Na razie jest to okryte tajemnicą światową niczym 7 część Harrego Pottera, kekeke~ Czekaj cierpliwie <3

      Usuń
    3. Kekekeke~ tak czy siak wygląda on bosko :D
      tak tak , czeeeekam ^^ <3

      Usuń
  12. Ayoooo~
    Przybyłam z małym, "modnym" spóźnieniem! :D Jak zwykle przeczytałam zaraz po dodaniu, ale do teraz nie miałam jak napisać komentarza, także tego, wybacz.
    Uwielbiam tatę Taemina. Jego postrzeganie świata, czasami inne, ale w pewnym sensie poprawne. Kiedy nie pogrąży się w konwersacji z lodówką, to nadal zachowuje naturalne odczucia. Ciekawa jestem, na jaki kolor on się czuje. Bo chyba jest w pewnym sensie świadomy swojego stanu i tego co dzieje w ich domu? Serio, jestem pod wrażeniem jak wykreowałaś tą postać.
    Najlepszy sposób na zielony to brązowy, no przecież. Brązowe oczy, brązowe włosy, brązowa kawa. Tylko czemu Taemin nie wydaje się czuć 'lekko i radośnie' w obecności Minho? Albo kto go tam wie, pewnie się tak czuje, ale za bardzo tego nie akceptuje. Albo ja czegoś nie doczytałam, hehs.
    Tyle się poświęcali na tą przyjaźń, żeby teraz eeee... Niech oni sobie wytłumaczą wszystko od początku, bo tylko niepotrzebnie tracą czas na takie małe (może wielkie?) 'nieporozumienia'. (?)
    I w tym momencie nie wiem co napisać, by chyba nie rozumiem tej sytuacji tak samo jak oni. Minho przecież wyznał, że czuje do Taemina nie tylko przyjaźń, a mam wrażenie jakoby ten fakt nie doszedł do Tae? Tak jakby wydawało mu się to całkowicie niepoważne i w jego opinii Minho zrobił to przez jakiś nieszczery impuls. Nie umiem tego specjalnie ubrać w słowa, ale takie odczuwam wrażenie.
    IU? Całkowicie rozumiem, ale przecież ona jest taka... nijaka. I wygląda jak pekińczyk. No ale ok. XDD
    Tak, tak, Minnie. Okłamuj się dalej, że wolisz dziewczyny. Zobaczymy jeszcze kekekekekekeke
    Ciekawa jestem kiedy do niego dojdzie, że gdyby nie jego złe odczucia co do całości, to pocałunek z Choi mógłby być... Miły? Bardzo miły? I zajebiście dobry? XDDDD Tak bardzo czasem nie rozumiem Tae. 8D
    O w pyte, co ja piszę... Głupoty. Ten akapit mnie tylko pogrąża. Tak naprawdę to całkowicie rozumiem odczucia Taemina, ale mniejsza o to. >.<;;
    Jestem ciekawa kiedy tatuś Minho ogarnie, że Taeyeon po prostu zapomniała kleju do peruk, że to tylko taki towarzyski fail, i że zaraz zdejmie tą siatkę na włosy i ukarze swoje naturalne, długie włosy... Nie ma co czekać na to chyba ;<
    Mam wyzwanie dla Pana Choi Seniora. CHO NA SOLO!!! Będę walczyć dzielnie za 2min. 2Min Power!! Że niby 'lafirynda', tak? Phii. Nie cierpię gościa. Jak? Jak on może się tak zachowywać w stosunku do syna, SWOJEGO syna?
    Opowiadanie o EXO?! Omg, moje Exoticsowe serce płacze ze wzruszenia... Oczywiście, że jestem na tak. Tylko czy nie będziesz miała za dużo rzeczy na głowie?
    Tobie życzę weny, a 2minom poważnej rozmowy. :D

    ~Juven

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupia Juven, jak zwykle o czymś zapomniała.
      Dodatek z JongKey cudowny. Dżony to taki słodki debil. xD" Cieszę się, że u nich też się coś rozwija. Chociaż osobiście głosowałam na Sulli i Amber. I to dwa razy!! :D Mam nadzieję, że jeszcze coś z nimi będzie. ^^

      Usuń
    2. Tata Taemina to bardzo trudna postać do wykreowania, tym bardziej, że nigdy w życiu nie zetknęłam się z osobą upośledzoną psychicznie. Ale mam nadzieję, że jakoś sobie z nim radzę ^^ Wiesz co, Taeś się chyba boi czuć lekko i radośnie w towarzystwie Minhosza, no i rzeczywiście, nie za bardzo do niego dotarło to całe "wyznanie" bo nie jest przyzwyczajony do takiego traktowania, nie ufa ludziom i myśli, że Minho tylko się z niego nabija. Wyjaśnią to sobie jeszcze, jak trochę ochłoną.
      Dla mnie to IU wygląda bardziej jak żółw. Ma taką dziwną twarz o.o
      Hahaha tata Minho trochę nie ogarnia, co się w ogóle stało, że nagle wyrwał lasce swojego syna wszystkie włosy >.< Wielkich spięć między nim a Minho chyba jednak nie planuję, bo na razie żabol swoje z tatusiem przeszedł, trzeba coś zostawić na później. Heh.
      Fakt faktem, trochę sporo będzie tego, jeśli się jeszcze z tym EXO wyrwę, więc postanowiłam pójść ze sobą na kompromis (wtf znowu mam rozdwojenie jaźni -,-) i mam pewien pomysł, jak to pogodzić. Ale na razie to top sikret jest xD
      Głosowałaś na Sulber? *.* Let me love u <3 Będzie, będzie coś z nimi jeszcze na pewno, jakoś tak lubię ten paring, chyba jako jedyny, jeśli chodzi o yuri. One są takie słodkie *.*

      Usuń
  13. Jezu *-*
    Jak ty to robisz? Kocham to opko nie wiem czemu, ale ono jest takie dziwnie cudowne <3
    Ten psychiczny Tae ^^
    Ojciec żaby jest dziwny. Serio opisałaś go w taki sposób, że wyobraziłam go sobie jako mafioze z wyglądu xd
    Jongkey taki słodki że awwww ~.~
    Weny życzę
    ~Hisako~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że jest dziwne, to wiedziałam, że cudowne, bym się kłóciła, ale niemniej dziękuję <3 Tata Minho jako mafiozo? Też go sobie tak wyobrażałam, heh xD

      Usuń
  14. Nie skomentowałam tego jeszcze? o,O Jak ja mogłam. Rozdział czytałam zaraz po dodaniu na telefonie i potem widać zapomniałam. TT TT
    Na początku taki filozoficzny wywód o kolorach.. Interesujące. Ale jak się wszystko zgadza. :D
    Ach, ten Taemin. Taki aww *_* Nie no tak kocham Twój sposób opisywania jego osoby, że to aż nienormalne. Ale co poradzić gdy trafiasz na takie cuda~.
    Ten bal hmm.. Rly wobrażałam to inaczej. o,o Dlatego mi się podoba, bo jest takie wszystko nie spodziewane. Ten pocałunek IU i Taemina.. omg prawie obudziłam cały dom. XD Nie, nie mogłam uwierzyć. Takie.. o ezu, czytałam to już trochę czasu temu, a nadal nie mogę się ogarnąć. XDDD
    Yah, ta rozmowa 2MIN, płacze całą sobą. No bo WHY jajku najpierw ja mam takie wizje, a czetam i dostaje tym prosto twarz i znów umieram. "Mogę cię przytulić? Ostatni raz?" - T________________T Jestem nikim. Papka cukru i goryczy ze mnie została
    Jjjonie pysiaczku. Kibum wow, kompletnie no asdfghjk. Kocham i ubóstwiam.
    Końcówka rozdziału jak i końcówka bonusa rozwaliła mnie, tak że byłam rozpuszczonym masłem i ściekałam po krawędzi łóżka. Po każdym Twoim rozdziale zostaje ze mnie mile wyłechtana powłoka cielesna i czuję sie taka klfgjkghruhgudahughuagh, że nie wierz.

    Życzę Ci duuużo weny i czekam na nowy rozdział.


    Pozdrawiam,
    Lee Juki~.



    Przepraszam za całkowitą nieskładność i zero rozgarnięcia w tm komentarzu. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bal miał być zupełnie inny, ale jakoś tak się samo napisało w ten sposób i już postanowiłam nie zmieniać :D Co do IU... Chyba nie jest jedyną, biedną dziewczyną na świecie, która rzuciłaby się na Taemina, nawet, gdyby zaczął nosić kieckę xD Obiecuję Ci, że to nie był ostatni raz, bo wiadomo, że Minho to przytulankowy whore i to jest silniejsze od niego. Tak jak z klepaniem Taemina po tyłku w realnym życiu (już zaczynam wierzyć, że to nie tylko fanserwis i po prostu tak mu weszło w nawyk, że się nie może oprzeć ^^).
      Nie roztapiaj się, nie ma powodu ;< Ja się mam prawo roztapiać, kiedy czytam te komentarze i są po prostu takie MIŁE. Za miłe ;___; Aż się głupio czuję >.<
      Wcale nie był nieskładny, ja tam ogarnęłam o co chodzi i bardzo dziękuję :3

      Usuń
  15. Hej~ Chciałam ci powiedzieć, że....
    Zostałaś nominowana do Liebster Award ^^

    Szczegóły znajdziesz na moim blogu:
    http://yaoi-kpop-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Mwahahaha! Nie ominie cię to! Nominacja do Liebster Award kochanie na moim blogu:
    http://love-is-still-love.blogspot.com/
    Hihi ^^
    G.G

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie jestem po przeczytaniu wszystkich twoich notek :P ( no , cóż nie będę ukrywać jestem nowa , a nie chciałam komętować poprzednich postów bo jakoś głupio mi było xD).
    Kurde, w sumie nie wiem co powiedzieć !
    Świetnie się czyta, a fabuła . . . fabuła genialna :D
    Uwielbiam złego Taesia jest wtedy taki uroczy ^^ xD
    Odnośnie Key (bo on jest głównym sensem mojego życia XDDD ) to powiem , że na początku podobał mi się najbardziej, taki . . . mroczny i ze tak powiem taki zły , chociaż smutno , że tak mało JongKey :/ ale ma być o 2min'e , więc jedynie poproszę o więcej dodatków z JongKey w roli głównej :P
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    Ale powracając do fabuły . . .
    Powiem, że spodziewałam się Taemina przebranego za kobietę ale nie spodziewałam się , że tak to się zakończy.
    Biedny MinHo ~
    Z jednej strony to kibicuje 2min'owi ale z drugiej ( boże, co ze mną się dzieję xD) chciałabym aby ułożyło się Minniemu z IU . Sama w to nie wieżę ale to prawda . Tak , tak wiem , że on powiedział to tylko po to by nie dopuszczać do siebie myśli , że mu zależy na Minho no ale . . . to trochę nie fair , zwłaszcza , że on nawet jej nie kocha :c ( chyba za bardzo przeżywam te opowiadanie , ale jest ok xD ) .
    W ciąż przeżywam Minho . Nie dość , że go ojciec pobił i w dodatku nie akceptuje ( przez co strasznie współczuje Żabci ) to w dodatku sam Tae dał mu kosza . Prawie się rozryczałam na końcówce ;;___________________________;;
    I już nie wiem sama czy wolałabym happy end czy smutne zakończenie ( które swoją drogą bardzo uwielbiam ).
    Tak , więc . . . cokolwiek by się nie działo jestem za i mam nadzieje , że kolejny post będzie dużym szokiem dla mnie :D
    I na tym będę już kończyć (bo trochę mi sie śpieszy , fizyka sama sie nie odrobi -,-').

    Pozdrawiam i życzę duuużo weny


    ~Naomi~

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG, ja nie wierzę, że przeczytałam WSZYSTKIE rozdziały i to w jeden dzień! teraz, kiedy już mam luz psychiczny od sesji, która mnie wykończyła i nie pozwoliła robić nic innego, jak tylko się uczyć, postanowiłam, że nadrobię rozdziały, bo fragment ostatniego rozdziału, który przeczytałam na początku dla ogólnej orientacji, żeby zobaczyć twój styl pisania, sprawił, że postanowiłam przeczytać wszystkie od początku (czuję, że się notorycznie powtarzam, ale co się dziwić skoro jest parę minut po ósmej). genialnie wykreowane postaci chłopaków z Shinee *.* to drugi po Big Bang k-popowy boyband, który tak bardzo uwielbiam ^^ tym bardziej się cieszę, że znalazłam o nich tak genialne opowiadanie :) żeby nie przynudzać, chyba skończę ten żałosny komentarz i obiecuję, że od kolejnego rozdziału będę się starała wyskrobać coś ambitniejszego, chociaż ja w pisaniu komentarzy nie jestem najlepsza, ale nie lubię nie dawać po sobie śladu obecności, bo sama piszę opowiadania, więc wiem ile dla osoby piszącej znaczą komentarze innych osób. mam nadzieję, że szybko odzyskasz laptopa i wrócisz do nas z równie genialnym rozdziałem, co ten *.*

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Miss. Alice! ^-^

    Najmocniej w świecie przepraszam Cię, za kilka tygodni nieobecności. A co za tym idzie za niekomentowanie Twoich prac. Przepraszam.. Ale również obiecuje, że, kiedy będę miała czas skomentuje rozdziały. Jednakże w tym komentarzu opisze ci taki skrót wrażeń, emocji jakie wywarły na mnie Twoje pomysły.

    Więc tak.. Ekhm.. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co napisać, w mojej głowie jest pustka, lecz chęć dostarczenia komuś 'szczęścia' (w tym wypadku Tobie) jest zbyt kusząca. Jestem dobra, prawda? XD .. Tak , tak..
    Od pewnego czasu zaczynam wczuwać się w uczucia, myśli bohaterów. Może i ich zachowania są różne (raz oschli ku sobie, raz rzucają się sobie na szyje z uwielbieniem.- Biorąc na psychikę oczywiście..), ale wciąż dążą do tego samego, w ciąż są tymi samymi ludźmi. Więc mój sukces rozgryzienia bohaterów został zaktualizowany, aczkolwiek nie wątpię, że mnie jeszcze zaskoczysz i będę pisać tutaj, że znowu nie ogarniam ich skrzywienia psychicznego (Jezu, czy wszystko musi mi się z psychologią kojarzyć? Yui ogarnij się chwalisz teraz Alice XD)..
    Ciesze się, że z każdym rozdziałem mur pomiędzy Taeminem, a Minho zmniejsza się. Niestety Tae wciąż próbuje go budować, co nie zawsze mu wychodzi. Troszkę mnie, to boli, ale i tak kocham jego zaciętość, jak i walkę o swoją rację..
    Bardzo przywiązałam się do takiego Taemina, wiec teraz, kiedy czytam jakieś inne opowiadania, gdzie on jest dzieckiem kochającym życie i wszystkich dookoła czuje się bynajmniej.. dziwnie.
    Nie twierdze, że postać Miniego jest tu dobra, jest krzywdząca, krzywdząca dla niego. Aczkolwiek wierze w niego i wiem, że on sobie z tym poradzi, nie tracąc swojej dumy.
    Minho jest mądry, jak i głupi (bezsens..) Walczy o dobro ludzi, jednakże nie potrafi obronić swojego szczęścia. I tu ukazuje się piękne serce Choi. Nie chce, aby inni cierpieli, kiedy sam chowa w głębi siebie cząstki smutku (relacje z ojcem).
    Senior Choi, to okrutny człowiek. Boli mnie myśl, że po tym świecie chodzą tacy ludzie jak on. Biedny Minho. Nie wiem czemu, ale wciąż nie umiem odgonić od siebie tej myśli, że to ojciec Żabola skrzywdził matkę Tae, chodź już tyle razu ją wykluczałam.. Dla znajomości 2Mina byłby, to cios. Maknae pewnie nie chciałby widywać się z Minho, ale po czasie uświadomiłby sobie, że on nie chce mieć nic wspólnego z ojcem. Poza tym, by bez niego nie wytrzymał, prawda? ^^ No dobrze, ale czemu ja gestykuluje nad czymś czego nie ma? Ech -,- ..
    TAEYEON?! Czemu Ty mi, to robisz?! Taemin, kiecka, dziewczyna, Minho.. Lubię to! .. Czy ty chcesz, abym kochała cię jeszcze mocniej? Foch!! Na rodzinę mi serca nie starczy.
    Wiedziałam! Czułam, to w kościach, że wcisną Taemina w sukienkę i każą umierać.. Jednakże jego cierpienie, dało mi wiele radości. Jestem zła błahaha! T.T.. Nie karz mi tego robić ponownie XD..
    Ach, .. I kolejna rzecz, którą nieświadomie rujnujesz moje myśli.. Po przeczytaniu o tym, że Minho latał po mieszkaniu z pieluchą na głowie, miałam koszmary! O_o Serio! Choi, który jeździ na jednorożcu z pieluchą obwiązaną woku szyi jest koszmarem. Niewspominająca już o bandzie 'ryczerzy' z Kibumem na czele, którzy krzyczeli "Minho masz jeszcze, po co żyć, więc odstaw ten flamaster!" - To bardziej poryte niż moje wypowiedzi.
    Taemin cierpiał. Cierpiał, bo Minho cierpiał. To piękne, a za razem straszne. Praktycznie po raz pierwszy Lee pokazał swoje serce starszemu chłopakowi, a on po części, to wykorzystał..


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CZĘŚĆ II:

      I ON GO TEN!! no, no.. ON MU WŁOŻYŁ TO DO BUZI! no, no.. (scena z for you in full blossom) 'M' to usta Minho, 'T' to usta Taemina i.. BUM! MT.. XD.. Wybacz nie wiem czemu mi się to przypomniało, no, ale ON GO POCAŁOWAŁ?! Wiesz o tym prawda?! Dobra koniec downa. Wybacz za ten odpał.. *skrucha*
      To było przepiękne, ale przede wszystkim zaskakujące. Maknae, to poczuł. Poczuł to, co powinien poczuć całując się z osobą, którą KOCHA, ale on nie kocha Minho.. Dobra kocha, ale jeszcze o tym nie wie.
      Wydaje mi się, że Taemin nie raz powróci wspomnieniami do tego pocałunku, aby zastanowić się, co to było za uczucie, które poczuł w tym momencie. Może będzie chciał nawet poczuć je ponownie? ..
      On go lubi, on o tym wie i jego, to boli.. ? Poryte, nie? Kochane..
      Pamiętam, kiedy wspomniałaś mi, że z ich miłością będzie trudno. Teraz w, to nie wątpię.. Lee na pewno będzie ciężko przebywać teraz z Minho wiedząc, że on w każdej chwili może zacząć (za przeproszeniem) napierdalać do niego językiem.. Jednakże, to będzie nic w porównaniu do cierpienia Minho.. A może, po prostu postanowią o tym zapomnieć?.. Na, to pytanie możesz odpowiedzieć mi tylko i wyłącznie Ty (fajne uczucie, nie?)..
      Jestem jeszcze strasznie ciekawa relacji Taemina z Ji-Eun w następnych rozdziałach.
      Co do błędów, to tak: Nie widziałam żadnego, nawet najmniejszego niedociągnięcia.. Gratulacje.. Ale przecinki.. Ech.. Jednakże każdemu się zdarza.
      Dobra nie przedłużając mówię, że moja miłość ku Tobie nie zmalała, tylko się powiększyła. Mam nadzieje, że zrozumiałaś chodź by w najmniejszym stopniu co chciałam Ci przekazać w tym (bardzo, bardzo) chaotycznym komentarzu. Ach, .. No i czekam na dalszy rozwój akcji..

      ~ Twoja fangirling forever *.* ..

      Usuń
  20. Rozdział cudowny .!
    Nie mogę doczekać się następnego ^^
    Świetne paringi.!
    Dodatek z Key i Jonghynem nieziemski!!!
    Uwielbiam twojego bloga.
    Za orginalne pomysły, k-pop, DŁUGOŚĆ opowiadań i styl pisania <3
    Wszystko jest dopracowane i cudowne^.^
    Tak więc spokojnie możesz lecieć wydawać książkę;p
    Z chęcią bym kupiła *,*
    Pozdrawiam i życzę ci tak cudownych rozdziałów jak do tej pory :D

    OdpowiedzUsuń